Mur o wysokości dwóch metrów budują Turcy wzdłuż granicy z Syrią. Chcą w ten sposób zahamować przemyt i falę uchodźców z ogarniętego wojną domową kraju.
Prace przy fundamentach muru rozpoczęto w miejscowości Nusaybin. Do tej pory nie mieliśmy w Nusaybin problemów z bezpieczeństwem, lecz teren jest wyjątkowo łatwy do nielegalnego przejścia oraz do przemytu. Tam właściwie prawie nie ma zabezpieczonej granicy - powiedział przedstawiciel rządu w Ankarze.
Mur obejmie tylko wycinek 900-kilometrowej granicy turecko-syryjskiej. Turcja obawia się rozlania się na swoje terytorium przemocy z Syrii. W Turcji znalazło dotąd schronienie pół miliona z dwóch milionów syryjskich uchodźców, którzy uciekli za granicę przed wojną domową.
Ankara, która była kiedyś sojusznikiem syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, jest obecnie jednym z najostrzejszych krytyków reżimu w Damaszku. Władze tureckie opowiedziały się za interwencją zbrojną USA po użyciu broni chemicznej w Syrii, a nawet sygnalizowały, że uważają planowany przez USA atak za zbyt ograniczony, jeśli chodzi o skalę i cele.
Turcja jest ważnym kanałem pomocy humanitarnej dla Syrii i - według mediów - umożliwia przerzucanie zaopatrzenia dla rebeliantów walczących z wojskami Asada. Aby wzmocnić bezpieczeństwo na granicy z Syrią, rząd Turcji wysłał tam we wrześniu dodatkowe oddziały wojskowe.
(MRod)