Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podjął ostrą polemikę z zagranicznymi mediami. W przeddzień wyborów parlamentarnych nakazał brytyjskiemu "Guardianowi", by "nie przekraczał granic" oraz skrytykował "żydowski kapitał" "New York Timesa".
Wiecie, co pewien brytyjski dziennik napisał na temat tych wyborów? Napisał, że biednym muzułmanom i takim, którzy nie przejęli w pełni zachodnich wzorców, nie wolno rządzić ich własnym krajem! - oświadczył Erdogan w Ardahan na północnym wschodzie kraju. Kim jesteście? Jesteście prymitywami. Nie przekraczajcie granic. Od kiedy macie prawo nas oceniać? - grzmiał prezydent, a jego słowa zostały nagrodzone oklaskami.
Konstytucja zabrania szefowi państwa uczestniczenia w kampanii wyborczej. Mimo to od jej początku Erdogan atakuje tureckie i zagraniczne media, które krytykują jego politykę lub opublikowały niewygodne informacje dla jego islamistyczno-konserwatywnej partii.
W sobotę Erdogan ponownie skrytykował amerykański dziennik "New York Times", któremu już wcześniej groził w związku z artykułem opisującym jego autorytarne tendencje.
Zwracając się do tysięcy zwolenników, prezydent po raz kolejny oskarżył gazetę o to, że od ponad dekady prowadzi antyturecką kampanię. Teraz tryskają nienawiścią do mnie (...). Znamy ich szefów, za tym niestety stoi wielki żydowski kapitał - dodał.
Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Erdogana, która utrzymuje się u władzy od 2002 roku, jest faworytem niedzielnych wyborów.
Erdogan włączył się w kampanię na rzecz swego ugrupowania, licząc na to, że zdobędzie ono ponad 330 z 550 mandatów, dzięki czemu możliwe będzie znowelizowanie konstytucji, umocnienie kompetencji szefa państwa i ustanowienie systemu prezydenckiego.
(mal)