Badania wykluczyły ptasią grypę u 9 osób z zachodniej Turcji. Wcześniej podejrzewano, że hospitalizowani mogli zarazić się ptasią odmianą wirusa od gołębi, które padły w okolicy ich miejscowości, Turgutlu.
9 osób przewieziono do szpitala i pobrano od nich próbki krwi. Przedstawiciele miejscowych służb medycznych od początku podkreślali, że jest mało prawdopodobne, by doszło do zarażenia. W czwartek Komisja Europejska potwierdziła, że wirus ptasiej grypy odkryty w Turcji to niebezpieczny dla ludzi szczep H5N1.
A polscy weterynarze apelują - tylko bez paniki. Wojewódzki weterynarz w Łodzi w ostatnich dniach przyjmuje wiele zgłoszeń o martwych ptakach:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Śmiercionośny wirus H5N1 jest znany naukowcom od 8 lat. Wówczas ustalono, że może się on przenosić z ptaków na ludzi i stanowi poważne zagrożenie dla człowieka. Rozpoczęto wtedy prace nad szczepionką. Okazało się jednak, że stworzenie odpowiedniego specyfiku nie będzie proste.
Kluczowe białko na powierzchni tego wirusa, hemaglutynina, nie wywołuje silnej reakcji obronnej układu odpornościowego człowieka - tłumaczy profesor Frederick Hayden, wybitny ekspert Uniwersytetu Wirginii, konsultant wielu koncernów farmaceutycznych. Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Jednak, żeby lek zadziałał, potrzebne jest podanie dwóch dawek specyfiku z dużą ilością przeciwciał hemaglutyniny, by wywołać reakcję obronną organizmu.