Cztery osoby zginęły, a 17 zostało rannych w wyniku eksplozji bomby, do której doszło wieczorem w zamieszkiwanej głównie przez Kurdów prowincji Diyarbakir na południowym wschodzie Turcji. Ofiary śmiertelne to bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
Członkowie PKK zginęli w momencie umieszczania w niewielkiej ciężarówce ładunku wybuchowego. Ten eksplodował. Celem ataków bojowników miały być prawdopodobnie tureckie służby bezpieczeństwa.
Również w czwartek doszło do eksplozji samochodu pułapki w okolicy lotniska wojskowego w Stambule. Rannych zostało siedem osób.
Turcją wstrząsnęła w tym roku seria zamachów bombowych, w tym dwa ataki samobójcze w dzielnicach Stambułu popularnych wśród turystów, o które obwiniono Państwo Islamskie (IS), oraz dwie eksplozje samochodów pułapek w stolicy, Ankarze, do których przyznało się ugrupowanie kurdyjskie Sokoły Wolności Kurdystanu (TAK), powiązane z PKK.
(mal)