Do 31 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych piątkowego trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,7 we wschodniej Turcji - wynika z nowego bilansu, ogłoszonego w niedzielę przez tureckie władze. Rannych zostało 1607 osób.
Wcześniejszy bilans mówił o 21 zabitych i 1030 rannych.
W niedzielę rano ratownicy kontynuowali przeszukiwanie gruzów w poszukiwaniu ocalałych w centrum miasta Elazig w prowincji o tej samej nazwie - informuje agencja AFP.
Według rządowej agencji ds. katastrof i sytuacji nadzwyczajnych AFAD od piątku pod gruzami znaleziono 45 żywych osób. Ponadto prawie 80 budynków zawaliło się, a 645 domów zostało poważnie uszkodzonych w prowincji Elazig i sąsiedniej prowincji Malatya - podało to źródło.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan odwiedził w sobotę dwie prowincje dotknięte katastrofą, zapewniając, że "natychmiast zostaną podjęte niezbędne środki (...), aby nikt nie został bez dachu nad głową". Do dyspozycji poszkodowanych w kataklizmie oddano miejscowe hale sportowe, szkoły i inne obiekty użyteczności publicznej.
Ziemia zatrzęsła się w piątek pod wieczór. Epicentrum znajdowało się w pobliżu miasta Sivrice w prowincji Elazig, ok. 550 km na wschód od stolicy kraju Ankary. Po głównym trzęsieniu, które odczuwalne było w Syrii, Gruzji, Armenii i Libanie, nastąpiło aż ponad 270 wstrząsów wtórnych, spośród których 12 miało magnitudę 4.
Turcja ma za sobą historię potężnych trzęsień ziemi. Ostatnie takie o magnitudzie 7,1 miało miejsce w 2011 r. we wschodniej prowincji Van; zginęło wówczas ponad 600 osób.
Ponad 17 tys. osób zginęło w sierpniu 1999 roku, kiedy trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,6 nawiedziło miasto Limit, 90 km na południowy wschód od Stambułu w zachodniej Turcji. Około 500 tysięcy ludzi pozostało wówczas bez dachu nad głową.
SPRAWDŹ: Trzęsienie ziemi w Turcji. Jest kilkadziesiąt ofiar