Silne trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,1 miało miejsce w okolicach Antarktydy, w pobliżu chilijskiej bazy wojskowej Eduardo Frei. Pracowników bazy postawiono w stan gotowości ewakuacyjnej z powodu zagrożenia tsunami.

REKLAMA

Trzęsienie ziemi zostało zarejestrowane na głębokości 10 kilometrów, około 210 kilometrów na wschód od bazy chilijskich sił powietrznych Eduardo Frei.

Znajduje się ona 1230 km na południe od Antarktydy, na Wyspie Króla Jerzego.

Jest to największa chilijska baza na tym terytorium, położona w bezpośrednim sąsiedztwie Villa Las Estrellas, miejscowości, w której znajdują się między innymi szpital, szkoła, bank, mały supermarket, poczta i kaplica. Zimą w bazie przebywa ok. 80 osób.

Niemal równolegle kolejne trzęsienie ziemi o sile 5,9 miało miejsce 14 km od Santiago de Chile, na głębokości 122 km.

Miejscowe służby sejsmologiczne nie odnotowały żadnych szkód oraz ofiar. Mimo to władze Chile wysłały do okolicznej ludności wiadomości telefoniczne, wzywając ją do opuszczenia obszarów przybrzeżnych. Mieszkańcy nadmorskich miast, w tym La Sereny na północ od Santiago i Valparaiso, zaczęli opuszczać swoje miejsca zamieszkania.

Po pewnym czasie chilijskie MSW podało, że wiadomości zostały wysłane omyłkowo i zupełnie niepotrzebnie wywołały panikę wśród miejscowej ludności.

Resort na Twitterze przeprosił za zamieszanie i wyjaśnił, że do ewakuacji zostali wezwani tylko pracownicy bazy w pobliżu Antarktydy, dla których ostatecznie także odwołano ostrzeżenie o tsunami.