Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że amerykańscy żołnierze, którzy wzmocnią granicę z Meksykiem, nie otworzą ognia do nielegalnych migrantów, zmierzających obecnie w kierunku Stanów Zjednoczonych.
Trump podkreślił, że żołnierze na granicy będą mogli aresztować nielegalnych uchodźców, ale na pewno nie będą do nich strzelać. W ten sposób amerykański prezydent odniósł się do swoich słów z czwartku, w których zasugerował, że w kierunku migrantów być może oddane zostaną strzały z broni palnej.
W środę Trump zapowiedział, że USA mogą wysłać 15 tys. żołnierzy na granicę, aby zatrzymać karawanę migrantów z Ameryki Środkowej, którzy zmierzają w stronę Stanów Zjednoczonych. To więcej niż obecny stan liczebny amerykańskiego wojska w Afganistanie.
Amerykański prezydent podtrzymuje stanowisko, że nie wpuści do USA migrantów, którzy w liczbie około 6 tysięcy osób, podzielonych na kilka dużych grup, znajdują się obecnie na południu Meksyku. To inwazja - mówił dwa dni temu Trump.
Odmiennego zdania jest Międzynarodowa Organizacja ds. Imigrantów (IOM), która oświadczyła, że wzmacnianie granic jest błędną decyzją Trumpa. To jest normalne wydarzenie - mówił o migrantach w Genewie rzecznik IOM Joel Millman. Dodał, że karawany uchodźców przemieszczają się od wielu lat w różnych krajach, a obecna grupa jest jeszcze bardzo daleko od granicy z USA.
Używanie takich słów jak inwazja sugerowałoby, że jest to jakieś nowe zjawisko, będące drastycznym przypadkiem. Nie sądzę, aby ktokolwiek w IOM podzielał ten pogląd - oświadczył Millman.
Według ekspertów Trump liczy na to, że walka z imigracją i ewentualne powstrzymanie karawany przełoży się na zwycięstwo Republikanów w nadchodzących wyborach do Kongresu. Zatrzymanie nielegalnej imigracji, a także budowa muru na granicy z Meksykiem należały do głównych obietnic wyborczych Trumpa w czasie kampanii prezydenckiej z 2016 roku.
Według AFP na południu Meksyku znajdują się dwie duże grupy uchodźców, które w sumie liczą 6000 osób. Z kolei Reuters informował, że w środę w San Salvador uformowała się kolejna grupa migrantów, składająca się z ok. 2000 osób, która rozpoczęła marsz w kierunku granicy z Gwatemalą.
Zmierzający w kierunku USA migranci pochodzą głównie z Salwadoru, Hondurasu i Gwatemali. Uciekają przed ubóstwem i przemocą, ale zdaniem amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa wielu z nich to także przestępcy, chcący uciec przed wymiarem sprawiedliwości w swoich krajach.
(j.)