Zgodnie z tradycją, na dwa dni przed Świętem Dziękczynienia, prezydent Donald Trump ułaskawił podczas ceremonii w Białym Domu indyka. Ptak ma na imię Drumstick. "W przeciwieństwie do milionów innych indyków Drumstick ma przed sobą szczęśliwe życie" - powiedział Trump, któremu w ceremonii ułaskawienia, pierwszej w czasie jego prezydentury, towarzyszyli m.in. żona Melania i syn Barron.
Donald Trump darował życie także drugiemu indykowi o imieniu Wishbone, który nie był obecny na uroczystości w Białym Domu - oczekiwał w gotowości, by zastąpić Drumsticka, gdyby wydarzyło się coś nieprzewidzianego. Teraz oba ptaki trafią na Uniwersytet Tech w Wirginii, gdzie doglądać ich będą studenci z wydziału weterynarii.
Są tam już dwa inne indyki - Tater i Tot - które przed rokiem ułaskawił prezydent Barack Obama.
Anulowałem już wiele rozporządzeń mojego poprzednika, ale moi doradcy powiedzieli mi, że w żadnym wypadku nie mogę uchylić tych ułaskawień Baracka Obamy - żartował Trump.
Coroczną prezydencką tradycję ułaskawiania indyków oficjalnie rozpoczął w 1989 roku prezydent George Bush, ale jej źródeł historycy doszukują się już w 1863 roku, kiedy prezydent Abraham Lincoln na prośbę swego syna Tada oszczędził bożonarodzeniowego indyka. Tad nazwał swego nowego przyjaciela imieniem Jack i nauczył go chodzić za sobą po ogrodach Białego Domu.
Święto Dziękczynienia jest w Stanach Zjednoczonych dniem wolnym od pracy i zawsze obchodzone jest w ostatni czwartek listopada. Amerykanie już w środę masowo wyjeżdżają na długi weekend. Święto to jest obok Bożego Narodzenia najważniejszym świętem w USA i ma charakter świecko-religijny.
Amerykanie tradycyjnie spotykają się wówczas z najbliższymi na uroczystych obiadach, na których główną potrawą jest pieczony indyk z nadzieniem, słodkimi kartoflami i żurawiną.
(e)