Premier Kanady Justin Trudeau po raz pierwszy zareagował na komentarze amerykańskiego prezydenta elekta Donalda Trumpa na temat Kanady. Przypomniał materiał amerykańskiej NBC, tłumaczący Amerykanom, czym jest Kanada.

REKLAMA

"Trochę informacji o Kanadzie dla Amerykanów" - napisał Trudeau na portalu X, zamieszczając link do sześciominutowego materiału, który znany dziennikarz NBC Tom Brokaw przedstawił w lutym 2010 r., przed rozpoczęciem zimowych igrzysk w Vancouver.

Brokaw tłumaczy relacje między Kanadą a USA, zaczynając od "Łuku Pokoju" zbudowanego w 1921 na granicy między oboma krajami, na którym widnieje napis: "Oby te bramy nigdy się nie zamknęły". Dziennikarz opisuje wspólną granicę, przyrodę, imigrancką historię obu krajów, wspólne wartości, powiązane gospodarki - w tym dostawy kanadyjskiej ropy naftowej. Przypomina też pomoc wojskową Kanady dla Europy podczas II wojny światowej, poprzedzającą pomoc amerykańską i wieloletnią polityczną współpracę.

Trump zadrwił z premiera Kanady

W środę Donald Trump po raz kolejny we wpisie w mediach społecznościowych określił premiera Trudeau jako "gubernatora" Kanady. Napisał też, że gdyby Kanada została 51. stanem USA, podatki spadłyby o ponad 60 proc., a biznesy "od razu powiększyłyby się dwukrotnie".

Na podatkowe komentarze Trumpa w czwartek zareagował słynny w świecie finansowym z bezpiecznego przeprowadzenia kanadyjskiego systemu finansowego przez kryzys 2008 r., były szef banków centralnych Kanady i później Wielkiej Brytanii Mark Carney. Napisał, że "ten 'żart' idzie za daleko: brak szacunku, nędzna matematyka podatkowa i ignorowanie faktu, że pracownicy po obu stronach granicy skorzystaliby na tym, gdybyśmy pracowali razem".

"Czas to wytknąć, stanąć w obronie Kanady i zbudować prawdziwe północnoamerykańskie partnerstwo" - podsumował Carney.

Dotychczasowe wpisy Trumpa o Kanadzie spotkały się z niewieloma komentarzami kanadyjskich polityków. Specjalizujący się w relacjach Kanada - USA profesor Aaron Ettinger z Uniwersytetu Carleton mówił we wtorek agencji The Canadian Press, że federalni politycy słusznie ignorują wypowiedzi, które określił jako "grubiańskie prowokacje".