Podczas korridy, która miała najważniejszym wydarzeniem święta miasta w Aire-sur-l'Adour na południu Francji, zginął hiszpański matador Ivan Fandinio. Mężczyzna został zaatakowany przez byka.
36-letni Ivan Fandinio zaplątał się w płachtę, którą drażnił zwierzę. Byk ugodził go rogiem.
Ofiary śmiertelne wśród toreadorów: kapeadorów, pikadorów, czy matadorów nie zdarzają się często, ale nie sposób ich uniknąć - podkreśla w komentarzu AFP. W ubiegłym roku doszło do dwóch wypadków śmiertelnych w Hiszpanii, w których zginęło dwóch matadorów. We Francji ostatni wypadek śmiertelny podczas korridy miał miejsce w 1921 roku. Zginął wtedy toreador z Hiszpanii, Isidoro Mari Fernando "Flores".
Podczas walk ginie wiele zwierząt, którym zadawane są niepotrzebne cierpienia. Organizatorzy imprez, które pokazują korridę, nie uginają się jednak przed krytyką. W samej Hiszpanii odbywa się rocznie 1800 pokazów, którym przygląda się ok. 6 mln widzów.
Władze Katalonii wydały całkowity zakaz korridy w 2012 roku, ale decyzja została podważona przez Sąd Konstytucyjny Królestwa Hiszpanii.
W wielu miastach hiszpańskich obowiązuje "moratorium" na walki. Toreadorzy odpowiadają rocznie za 3,5 mln euro przychodu do budżetu kraju. I to właśnie zyski są powodem niechęci do zaprzestania organizacji korridy.
(ug)