Cztery osoby zginęły dzisiaj po słowackiej stronie Tatr. To turysta z Czech i trzech wspinaczy, który narodowości ratownicy nie podają.
Dwóch taterników zginęło w okolicach Pośredniej Grani. To trudna trasa, przeznaczona dla wprawionych turystów. Trzeci wspinacz zginął w Dolinie Rówienki. Z kolei ciało czeskiego turysty słowackie służby znalazły dziś w Tatrach Zachodnich.
Do kilku tragicznych wypadków doszło w ostatnich dniach także po polskiej stronie Tatr. Dziś rano na Kozim Wierchu zginęła młoda kobieta. Wczoraj natomiast życie straciła turystka, która spadła Żlebem Kulczyńskiego w rejonie Orlej Perci.
Ratownicy TOPR-u wzywani byli dziś również do rannego turysty, który w okolicach Koziego Wierchu spadł z kilkudziesięciu metrów - miał jednak szczęście i jest tylko niegroźnie ranny. Inny turysta uszkodził staw skokowy pod Grzesiem. TOPR-owcy musieli pomóc również kobiecie, która w czasie wspinaczki w okolicy Doliny Kościeliskiej poślizgnęła się, uderzyła głową i straciła przytomność.
Ratownicy ostrzegają, że na tatrzańskich trasach panują trudne warunki, szlaki są bardzo śliskie, jest niewiele śniegu i wystają spod niego kamienie. Zastępca naczelnika TOPR, Edward Lichota przyznaje, że problemy z wyhamowaniem mogą mieć nawet turyści wyposażeni w raki i czekan. Jeżeli nie zatrzymamy się w pierwszym momencie, w metrze lub dwóch, to niestety zazwyczaj kończy się to tragicznie - podkreśla Lichota.
(dp)