Siły USA nie zatrzymały drona proirańskiej bojówki, który zaatakował bazę USA Tower 22 w Jordanii, bo w tym samym czasie do bazy powrócić miał ich własny bezzałogowiec - informuje "Wall Street Journal". Maszyna wysłana z Iraku uderzyła w kwatery mieszkalne żołnierzy.
Według "WSJ", powołującego się na przedstawicieli amerykańskich władz, pojawienie się wrogiego drona w czasie, kiedy amerykański bezzałogowiec właśnie wracał do bazy, zaskoczyło siły USA.
Portal Politico podał, że maszyna wysłana przez jedną ze wspieranych przez Iran szyickich bojówek w Iraku podążała za amerykańskim bezzałogowcem, co pozwoliło jej na uniknięcie wykrycia. W wyniku uderzenia zginęło trzech amerykańskich żołnierzy, a co najmniej 40 zostało rannych. Dron uderzył w prowizoryczne pomieszczenia mieszkalne żołnierzy.
Przedstawiciel Pentagonu powiedział, że nie zebrano dotąd dowodów, by atak był kierowany przez władze w Iranie.
Według "WSJ", USA rozważają uderzenia przeciwko bojówkom w Iraku i Syrii, ale też w samym Iranie, choć ta ostatnia opcja jest mniej prawdopodobna.
W poniedziałek głos w tej sprawie, podczas briefingu prasowego w Białym Domu, zabrał rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Został on zapytany o to, czy prezydent rozważa uderzenia na Iran w związku z niedzielnym atakiem.
Jak powiedział Kirby, "nie szukamy wojny z Iranem". Nie dążymy do dodatkowej eskalacji napięć (...). Zamiarem wszystkiego, co dotąd robiliśmy, była próba deeskalacji tych napięć. To był bardzo poważny atak, który miał śmiertelne konsekwencje. Odpowiemy, i odpowiemy odpowiednio - zaznaczył Kirby.
Kirby przekazał, że choć służby USA badają stopień zaangażowania Iranu w ataki, to jasnym jest, że Iran wspiera bojówki w Syrii i Iraku, które od października dokonały niemal 170 ataków przeciwko siłom USA w regionie.
Zaznaczył jednak, że nie będzie zapowiadał z wyprzedzeniem i "zapowiadał ciosów" USA.
Na temat ataków w Jordanii wypowiedział się także sekretarz stanu USA.
Odpowiedź będzie zdecydowana (...) Odpowiemy mocno. Odpowiemy w czasie i miejscu naszego wyboru. I oczywiście nie będę zapowiadał, co zrobimy w tym przypadku, ani wyprzedzał prezydenta, ale mogę powiedzieć, że ta odpowiedź może być wielopoziomowa, podejmowana w fazach i długotrwała - powiedział Antony Blinken podczas konferencji prasowej z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.
Politico donosi, że baza Tower 22 w Jordanii przy granicy z Syrią stanowi punkt przerzutowy dla sił specjalnych operujących w Syrii oraz jest miejscem szkoleń sił jordańskich przez USA. Znajduje się bardzo blisko amerykańskiego garnizonu al-Tanf we wschodniej Syrii, która również została w poniedziałek ostrzelana przez proirańskie bojówki niecałe dwie godziny po ataku na bazę w Jordanii. Drony zostały zestrzelone przez amerykański bezzałogowiec Coyote.
Według Pentagonu, od października ub.r. siły USA w regionie były atakowane 165 razy, z czego 66 razy w Iraku, 98 w Syrii i tylko raz w Jordanii. Niedzielne uderzenie było pierwszym, które wywołało straty wśród amerykańskich żołnierzy. USA przeprowadziły w tym czasie szereg uderzeń odwetowych na obiekty w Iraku i Syrii, przynajmniej w jednym z tych przypadków zabijając bojowników jednej z syryjskich milicji.