Przedstawiciele amerykańskiej straży przybrzeżnej z Bostonu nie dają większych szans na uratowanie osób, znajdujących się na pokładzie zaginionej łodzi podwodnej, która płynęła do wraku Titanica. W ramach akcji poszukiwania spenetrowano już obszar 25,9 tys. km2 - podała amerykańska Straż Wybrzeża (USCG). Do akcji włączył się kanadyjski morski samolot rozpoznawczy P-3 Aurora. Francja wysyła okręt, na którego wyposażeniu jest podwodny robot. Na miejsce poszukiwań ma dotrzeć w środę. Trwa wyścig z czasem. Kontakt z łodzią został stracony w niedzielę, niecałe dwie godziny po zanurzeniu. Wiadomo, że tlenu wystarcza na 96 godzin. Na pokładzie zaginionej łodzi jest 5 osób.

REKLAMA

"Kanadyjski samolot P3 Autora dotarł na miejsce, by prowadzić poszukiwania sonarem (...) Całkowity przeszukany obszar do tego poranka to 10 tys. mil kwadratowych" - podała USCG na Twitterze. Poszukiwania na powierzchni prowadzone są w dalszym ciągu przez dwa kanadyjskie statki badawcze, R/V Polar Prince i R/V Deep Energy.

Ten pierwszy to statek, z którego w niedzielę wystartował statek Titan w ramach podróży na miejsce wraku Titanica kilkaset kilometrów od wybrzeży Nowej Fundlandii.

Niespełna 2 godziny po rozpoczęciu zanurzania się kontakt z załogą łodzi urwał się i Titan nie wynurzył się o planowanej porze, tj. o 18 czasu lokalnego w niedzielę. Od tej pory trwają poszukiwania statku z pięciorgiem ludzi na pokładzie.

Eksperci szacują, że jeśli Titan nie uległ zniszczeniu, ma jeszcze zapas tlenu do czwartku.

Przedstawiciele amerykańskiej straży przybrzeżnej z Bostonu nie dają większych szans na uratowanie osób, znajdujących się na pokładzie. Ratownicy przyznali, że nie dysponują odpowiednim sprzętem, a zaginiona jednostka nie wysyła żadnych sygnałów, które pozwoliłyby na jej zlokalizowanie. Nie pomogło też opuszczenie sonarów.

Pięć osób na pokładzie Titana - kim są?

Na pokładzie Titana jest 5 osób: pilot, właściciel firmy odpowiedzialnej za podwodne rejsy i trzech turystów.

Pilotem jest Francuz Paul-Henry Nargeolet, ekspert od Titanica, który ma na swoim koncie 35 ekspedycji do wraku słynnego liniowca. Był członkiem pierwszej eskapady do wraku w 1987 roku, dwa lata po jego odnalezieniu. Stąd jego pseudonim "Mr. Titanic". Wcześniej Nargeolet przez 25 lat był oficerem francuskiej marynarki.

Jednym z pasażerów jest 58-letni brytyjski miliarder Hamish Harding. Zamożny Brytyjczyk był już kosmosie, ma też na koncie trzy wyczyny, które zostały zapisane w Księdze Rekordów Guinnessa. Jednym z nich jest najdłuższy pobyt na dnie Rowu Mariańskiego, który znajduje się trzy razy głębiej niż wrak Titanica.

W kapsule łodzi znajduje się także dwaj obywatele brytyjscy: 48-letni milioner pochodzenia pakistańskiego Shahzada Dawood wraz ze swoim 19-letnim synem Sulemanem, którzy zamarzyli o zobaczeniu na własne oczy wraku liniowca.

Jest tam też szef firmy OceanGate Expeditions - Stockton Rush.

Każdy znajdujący się na pokładzie pasażer zapłacił 250 tys. dolarów i podpisał kontrakt, w którym wielokrotnie wspominana jest możliwość awarii grożącej śmiercią uczestników rejsu.

Jakie są szanse?

Bez zlokalizowania łodzi jej poszukiwania można porównać do przysłowiowej igły w stogu siana. Istnieje niebezpieczeństwo, że po awarii Titan utknął we wnętrzu linowca.

Poza tym nie wiadomo, czy ekipa statku, z którego opuszano Titana do morza, dysponuje druga taką jednostką. Jest ona zamykana od zewnątrz hermetyczną, wzmocnioną klapa. Wyjście od środka jest niemożliwe, nawet gdyby łódź znajdowała się na powierzchni morza. Nie wspominając już o ciśnieniu wody, jakie panuje na głębokości 4 km. Dla porównania - to 200 razy więcej niż w oponie samochodowej.

Wrak Titanica jest grobowcem

Słynny wrak Titanica leży na dnie Atlantyku na głębokości 3800 metrów, ok. 600 km od wybrzeża Nowej Funlandii.

Liniowiec, największy w swoich czasach, uderzył w górę lodową podczas swojego dziewiczego rejsu z Southampton do Nowego Jorku w 1912 roku.

Na jego pokładzie było 2200 pasażerów i członków załogi. Zginęło ponad 1500 osób.

Wrak Titanica został odnaleziony w 1985 roku.