Wyniki testów potwierdziły drugie ognisko pryszczycy na Wyspach Brytyjskich. Ubój bydła rozpoczął się już wczoraj, po pierwszych podejrzeniach obecności wirusa.
Trwają zakrojone na ogromną skalę działania, które mają na celu po pierwsze kontrolowanie rozprzestrzeniania się wirusa, a następnie jego wyeliminowanie - podkreśla premier Gordon Brown. Problem w tym, że wciąż nie jest znane źródło pochodzenia wirusa. Podejrzewa się, że mógł się wydostać z dwóch laboratoriów, które zajmowały się między innymi tworzeniem szczepionek przeciwko pryszczycy. Dziś mają być znane wyniki testów i kontroli w laboratoriach.
Brytyjskie służby weterynaryjne przystąpiły w poniedziałek wieczorem do uboju kolejnego stada bydła, liczącego ok. 50 sztuk, w którym mogły występować osobniki zarażone pryszczycą.
Bydło znajdowało się wewnątrz strefy ochronnej o szerokości 3 km, którą ustanowiono w ub. piątek wokół farmy, gdzie wykryto pierwsze zarażone osobniki. Farma znajduje się niedaleko miejscowości Wanborough, odległej o 50 km na południowy zachód od Londynu. Wcześniej zlikwidowano stado liczące ok. 60 sztuk.
W związku z wykryciem przypadków pryszczycy Komisja Europejska zakazała w poniedziałek eksportu zwierząt i produktów zwierzęcych z Wielkiej Brytanii. Zakaz nie dotyczy mięsa i produktów wytworzonych przed 15 lipca.
Pryszczyca atakuje kopytne zwierzęta hodowlane, takie jak bydło, owce, świnie i kozy, jednak przypadki zarażenia ludzi są bardzo rzadkie.