„Pane prezydencie, czeka pana poważna rozmowa… z teściową!” Barack Obama ogłosił, że razem z jego rodziną do Białego Domu wprowadziła się matka Michelle Obamy. Amerykańscy psychologowie już radzą prezydentowi-elektowi, co powinien robić w tej trudnej sytuacji.

REKLAMA

Potencjalne źródło konfliktu stanowią przede wszystkim zasady wychowywania córek Baracka Obamy. To rodzice muszą ustalić, co dzieciom wolno, a co nie, a babcia powinna się dostosować. Poza tym psychologowie przestrzegają przed nadmiernym zaangażowaniem matki Michelle w życie prezydenckiej pary. Prośba o opiekę nad dziećmi nie oznacza prośby o meblowanie mieszkania, ustalanie menu posiłków czy organizowanie rodzinnych wakacji.

Ważna jest również prywatność. Specjaliści przypominają, że każdy człowiek potrzebuje trochę przestrzeni i czasu tylko dla siebie. Dlatego odradzają teściowej regularne, wieczorne wizyty w prezydenckich apartamentach pod hasłem: „Przyszłam porozmawiać jak minął dzień”. To nie skończy się bowiem dobrze.