Papież, składający wizytę na Korsyce, na placu Austerlitz w Ajaccio odprawił mszę z udziałem ponad 7 tys. osób. Franciszek, który jako pierwszy papież w historii przybył na tę francuską wyspę, w homilii mówił o wojnach i zniszczeniach, które "ciemiężą narody".
Na Korsyce, której 80 proc. ludności to katolicy, papieża witały w Ajaccio tysiące ludzi.
Ołtarz na placu Austerlitz, upamiętniającym bitwę urodzonego w tym mieście Napoleona Bonaparte, ustawiono pod dominującym nad okolicą pomnikiem cesarza Francuzów. W mszy uczestniczyli przedstawiciele licznych obecnych na wyspie bractw kościelnych w tradycyjnych strojach.
Kto uważa się za sprawiedliwego, nie odnawia się. Natomiast ci, którzy byli uważani za publicznych grzeszników, chcą przejść od postępowania nieuczciwego i naznaczonego przemocą do nowego życia - podkreślił papież w homilii, odnosząc się do pragnienia nawrócenia.
Ostrzegł: Kto ma umysł zajęty myślami egocentrycznymi, traci radość duszy: zamiast czuwać z nadzieją, wątpi w przyszłość. Cały pochłonięty projektami światowymi, nie oczekuje na działania Opatrzności.
Franciszek mówił, że obecnie szerzy się przygnębienie, rozczarowanie, smutek.
Jakże powszechne jest dziś to duchowe zło, zwłaszcza tam, gdzie szerzy się konsumpcjonizm. Takie społeczeństwo starzeje się niezadowolone, gdyż nie potrafi obdarowywać. Ten, kto żyje dla samego siebie, nigdy nie będzie szczęśliwy - podkreślił.
Papież zaznaczył też, że chrześcijańska radość nie jest beztroska i powierzchowna, jest to - dodał - "radość serca".
Nasza radość nie jest iluzorycznym pocieszeniem, które pozwala nam zapomnieć o smutkach życia. Jest owocem Ducha poprzez wiarę w Chrystusa Zbawiciela, który puka do naszego serca, wyzwalając je od melancholii i nudy - wyjaśnił.
Bracia i siostry, niestety dobrze wiemy, że między narodami nie brakuje poważnych powodów do bólu: nędzy, wojen, korupcji, przemocy. Słowo Boże jednak zawsze dodaje nam otuchy. W obliczu zniszczeń, które ciemiężą narody, Kościół głosi pewną nadzieję, która nie zawodzi, ponieważ Pan przychodzi, aby zamieszkać pośród nas - powiedział papież.
Podkreślił: Nasze zaangażowanie na rzecz pokoju i sprawiedliwości znajduje w jego przyjściu niewyczerpaną moc.
Ostatnim punktem wizyty papieża na Korsyce było spotkanie z prezydentem Francji. Emmanuele Macron przyleciał na wyspę na pół godziny - w wyjątkowo trudnym dla niego politycznie czasie, po upadku rządu Michela Barniera i mianowaniu Francois Bayrou nowym premierem.
Polityk podarował papieżowi księgę poświęconą katedrze Notre Dame w Paryżu, która przed tygodniem została uroczyście otwarta po pożarze.
Wieczorem Franciszek wróci do Rzymu z 47. zagranicznej podróży.