Wiemy jak wygląda tegoroczna, oficjalna, bożonarodzeniowa ozdoba Białego Domu. I choć w kalendarzu dziś pierwszy dzień wiosny, to w Waszyngtonie można już kupić świąteczny ornament. W tym roku ozdoba upamiętnia prezydenta Dwighta Eisenhowera, który zaczął regularnie korzystać ze śmigłowców jako prezydenckiego środka transportu.
W tym roku Stowarzyszenie Historyczne przy Białym Domu zdecydowało, że świąteczną ozdobą będzie słynny Marine One, którym podróżowali kolejni prezydenci. Wprawdzie przez lata zmieniano typ maszyn, jednak to właśnie ten model jest charakterystycznym środkiem transportu prezydentów, tak samo jak samolot Air Force One czy samochodów Cadillac One.
Często widać jak maszyna startuje z lądowiska przy Białym Domu i leci w stronę bazy Andrews pod Waszyngtonem. Tam prezydent przesiada się do samolotu. Dzięki śmigłowcom nie trzeba blokować ulic, kiedy w podróż wyrusza prezydent, co było wielkim utrudnieniem dla mieszkańców i tak zakorkowanej stolicy USA. Dziś już nikt nie wyobraża sobie, by prezydent nie miał do dyspozycji śmigłowca.
Prezydent Eisenhower był pierwszym, który w 1957 roku użył helikoptera, jako oficjalnego transportu. Ozdoba kosztuje prawie 23 dolary. I można ją kupić w sklepiku z pamiątkami w pobliżu Białego Domu.
Naszą misją jest opowiadanie i uczenie historii Białego Domu - tłumaczy przedstawiciel tamtejszego stowarzyszenia historycznego, które m.in. przygotowuje świąteczne ozdoby. Są one wydawane od 1981 roku i honorują byłych prezydentów lub wydarzenia związane z okresem ich urzędowania w Białym Domu. W ubiegły roku upamiętniono prezydenta Harry`ego Trumana.
W 2016 roku oficjalna ozdoba choinkowa, przypominała zabytkowy wóz strażacki, wiozący choinkę. Świąteczny ornament 2016 sygnowany znakiem graficznym Białego Domu upamiętniał administrację prezydenta Herberta Hoovera, który był trzydziestym pierwszym prezydentem USA piastującym urząd od 1929 do 1933. roku. Ozdoba inspirowana była wozami strażackimi, których użyto w wieczór wigilijny w 1929 roku do gaszenia pożaru Białego Domu.
Ogień pojawił się w czasie spotkania prezydenta ze współpracownikami i ich dziećmi. Z płomieniami walczyło wtedy stu strażaków. Przyjechali oni na miejsce kilkunastoma wozami strażackich. Kongres wkrótce przyznał specjalne środki na odbudowę skrzydła zachodniego Białego Domu, które zostało zniszczone przez pożar. Prezydent Hoover wraz z pracownikami powrócił do tej części budynku w połowie kwietnia 1930 roku.