Władze Francji i francuskie organizacje broniące wolności mediów nie kryją zadowolenia z faktu, że dziennikarz „Paris Match” - Michel Peyrard został przez afgańskich Talibów wypuszczony wczoraj z więzienia. Gratulacje dla dziennikarza i tygodnika, w którym pracował przesłała francuska minister kultury i komunikacji, a także paryska organizacja Reporterzy bez Granic.
Peyrard przekroczył granicę afgańsko-pakistańską w Torkham, witany przez francuskiego ambasadora w Pakistanie. Talibowie uwolnili Francuza, choć przy tej okazji kolejny raz ostrzegli dziennikarzy przed próbą nielegalnego wkroczenia na ich terytorium. Peyrard spędził w talibańskim więzieniu prawie miesiąc. Zatrzymani razem z nim dziennikarze pakistańscy prawdopodobnie zostaną wypuszczeni dzisiaj - poinformowali Talibowie. Wcześniej utrzymywali, że cała trójka stanie przed sądem oskarżona o szpiegostwo. Posłuchaj relacji naszego paryskiego korespondenta Marka Gładysza:
Peyrard został schwytany w pobliżu Kandaharu wraz z dwoma pakistańskimi dziennikarzami. Francuz nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Był ubrany w tradycyjny strój afgańskich kobiet zakrywający całą postać. Pojmanych mężczyzn osadzono w więzieniu i oskarżono o szpiegostwo. Postawiono ich też przed tłumem rozgniewanych mieszkańców miasta. Afgańczycy obrzucili więźniów kamieniami. Wcześniej Talibowie zdecydowali się uwolnić brytyjską dziennikarkę Ivonne Ridley, która również nielegalnie przedostała się z Pakistanu do Afganistanu. Talibowie nie wykazali się jednak taką pobłażliwością w stosunku do 25 emisariuszy byłego afgańskiego króla Zahira Szaha. Ludzi tych schwytano w prowincji Uruzgan, gdy próbowali namówić starszyznę plemienną do udziale w nowym rządzie afgańskim. Trzech mężczyzn powieszono. Nie wiadomo, jaki los czeka pozostałych.
Foto: RMF
06:15