Jedna osoba zginęła, a pięć zostało rannych w wyniku nadejścia tajfunu Jebi, który uderzył we wtorek w południowo-zachodnią Japonię. Z powodu silnych wiatrów i wysokich fal zamknięto międzynarodowe lotnisko Kansai, a w zatoce Osaka tankowiec uderzył w most.
Po przejściu przez prefekturę Tokushima, na południowej wyspie Shikoku, tajfun nawiedził okolice miasta Kobe, po drugiej stronie zatoki Osaka i zmierza w kierunku Morza Japońskiego.
W wyniku zawalenia się szklanego sufitu na dworcu w Kioto rany odniosło kilka osób. Z powodu silnego wiatru na zachodzie kraju kilka ciężarówek wypadło z autostrady. Nie wiadomo, jakie były okoliczności śmierci jednej osoby.
Jak poinformowała japońska straż przybrzeżna, w zatoce Osaka wiatr zwiał zakotwiczony tankowiec w kierunku mostu łączącego port lotniczy Kansai z miastem Izumisano (prefektura Osaka). Statek zderzył się z mostem, w wyniku czego uszkodzona została zarówno jednostka, jak i konstrukcja mostu. Załodze statku nic się nie stało.
Zalany został ponadto pas startowy lotniska Kansai oraz podziemia terminalu. Ten trzeci największy w Japonii pod względem liczby pasażerów port lotniczy został zamknięty.
Jebi to najpotężniejszy od 25 lat tajfun nawiedzający Japonię. Służby meteorologiczne ostrzegają przed ulewami, silnym wiatrem, powodziami i lawinami błotnymi. W kraju odwołano już ponad 700 lotów, głównie na zachodzie i w środkowej części kraju; występują utrudnienia w ruchu pociągów. Oczekuje się, że w ciągu najbliższej doby w środkowej Japonii spadnie 500 mm deszczu, a w zachodniej części kraju - 400 mm. Na razie ewakuowano około 300 tys. osób.
W epicentrum sklasyfikowanego jako "bardzo silny" tajfunu Jebi wiatr osiąga prędkość 160 km/h; w porywach może wiać z prędkością nawet 216 km/h. Meteorologowie przewidują, że Jebi w środę nad ranem osłabnie i przekształci się w burzę tropikalną.
Ze względu na nadejście żywiołu z podróży na zachód kraju zrezygnował premier Shinzo Abe.
W okresie letnim Japonię często nawiedzają tajfuny; Jebi może na zachodzie kraju spowodować znaczące straty, szczególnie po powodziach i osunięciach ziemi, które w lipcu doprowadziły tam już do śmierci ok. 220 osób.
(az)