Ambasador Arabii Saudyjskiej w Turcji powiedział władzom w Ankarze, że nie ma żadnych informacji na temat saudyjskiego dziennikarza, który zaginął po wejściu przed dwoma dniami do konsulatu saudyjskiego w Stambule - podała turecka telewizja NTV.
Saudi Arabias consulate in Istanbul insist that missing Saudi dissident Jamal Khashoggi had left its premises before disappearing https://t.co/XC0utQLcah pic.twitter.com/r9ON6lXqLR
AJEnglish4 padziernika 2018
Dyplomata powiedział urzędnikom w tureckim MSZ, do którego został wezwany na konsultacje, że gdy tylko uzyska takie informacje, przekaże je tureckim władzom.
Wiceminister spraw zagranicznych Turcji Yavuz Selim Kiran powiedział ambasadorowi, że sprawa "powinna zostać natychmiast wyjaśniona".
Agencja Associated Press pisze, że saudyjski ambasador został wezwany do MSZ w czwartek, a Reuters - że w środę.
Władze Turcji i Arabii Saudyjskiej przedstawiają sprzeczne relacje na temat miejsca pobytu dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego, który w zeszłym roku wyemigrował z Arabii Saudyjskiej do USA, obawiając się zemsty za swoje poglądy. Po wejściu do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule dziennikarz nie był widziany przez ponad 48 godzin - zwraca uwagę agencja Reutera.
Konsulat Arabii Saudyjskiej w Stambule oświadczył w czwartek, że Chaszukdżi zaginął po opuszczeniu tej placówki. Wcześniej tureckie władze informowały, że dziennikarz nadal przebywa w konsulacie.
Według narzeczonej dziennikarza udał się on do tej placówki we wtorek po dokumenty rozwodowe. W środę kobieta, która we wtorek oczekiwała przed konsulatem przez 12 godzin, nadal utrzymywała, że nie ma z nim kontaktu.
Wcześniej o zaginięciu Chaszukdżiego po wizycie w konsulacie informował amerykański dziennik "Washington Post", na którego łamach krytykował on m.in. następcę tronu Arabii Saudyjskiej Muhammada ibn Salmana.
59-letni Chaszukdżi to wieloletni dziennikarz, korespondent zagraniczny, redaktor i felietonista, którego artykuły w przeszłości były uważane za kontrowersyjne w skrajnie konserwatywnym sunnickim królestwie saudyjskim. Gdy w zeszłym roku rządzący de facto państwem Muhammad ibn Salman doprowadził do aresztowania setek saudyjskich książąt, ministrów, biznesmenów i dziennikarzy, Chaszukdżi udał się na dobrowolną emigrację do USA.
Chaszukdżi publikował m.in. w "Washington Post", dla którego obszernie pisał o Arabii Saudyjskiej, krytykując m.in. podjętą przez nią interwencję zbrojną w Jemenie, niedawny spór dyplomatyczny saudyjskiej monarchii z Kanadą czy aresztowanie aktywistów walczących o prawa kobiet.
Był znany z licznych podróży i wywiadów w latach 1987-95 z ówczesnym przywódcą Al-Kaidy Osamą bin Ladenem, w tym w Afganistanie, gdzie pisał o wojnie z siłami ZSRR. Na początku lat 90. próbował przekonać bin Ladena, żeby pogodził się z saudyjską rodziną królewską, ale szef Al-Kaidy odmówił.
Chaszukdżi utrzymywał kontakty z saudyjską elitą i uruchomił satelitarną telewizję informacyjną Al-Arab w Bahrajnie w 2015 roku dzięki wsparciu saudyjskiego miliardera, księcia Alwalida ibn Talala. Kanał nadawał przez zaledwie 11 godzin, a jego sponsor w 2017 roku znalazł się w areszcie na fali aresztowań nadzorowanych przez księcia Muhammada.
(az)