Inferno – tak jednym słowem określana jest sytuacja w Szwecji. W ciągu tego tygodnia temperatura w Szwecji będzie utrzymywać się na poziomie 30-35 stopni. To koszmarna sytuacja dla tych, którzy już od kilku tygodni walczą z pożarami lasów. "Sytuacja może dramatycznie pogorszyć się we wtorek po południu, wtedy temperatura znowu ma podskoczyć" – tak wynika z informacji przekazanych przez szwedzkie centrum ratownictwa.
Dziś o godzinie 9:00 lasy płonęły w 27 miejscach w Szwecji. Było ich znacznie mniej niż pod koniec zeszłego tygodnia, kiedy to odnotowano 49 pożarów. Pożar lasów w okolicy Ljusdal określany jest jako największy w nowoczesnej historii tego kraju.
Najgorsza sytuacja jest w prowincjach: Gävleborgs, Dalarna i Jämtland. Tam ewakuowano setki mieszkańców.
Szwedzkie służby ostrzegają, że prognozowany na ten tydzień wzrost temperatury do nawet 35 stopni sprawi, że ogień będzie rozprzestrzeniał się na kolejne, nowe tereny, które do tej pory nie były objęte pożarami.
Ryzyko pożarów jest na ekstremalnie wysokim poziomie - oświadczyła Britta Ramberg z rządowego centrum zarządzania kryzysowego, MSB.
Lasy gaszą samoloty z Francji i Włoch. Szwedzkich strażaków wspomagają koledzy z Norwegii, Danii, Litwy, Niemiec i Polski.
Polscy strażacy byli witani w Szwecji jak bohaterowie. Ludzie ustawiali się wzdłuż trasy przejazdu polskiego konwoju, by ich powitać. Zdjęcia i filmy umieszczali w internecie, a pod nimi sypały się setki komentarzy.
Całą drogę widzieliśmy tłumy, tysiące ludzi, którzy wyszli nam na przywitanie. Byliśmy zaskoczeni, nie spodziewaliśmy się aż takiego ciepłego przyjęcia. Ludzie całymi rodzinami wychodzili na trasę naszego przejazdu. Zdajemy sobie sprawę, że oczekiwania wobec nas też będą wysokie. Damy z siebie, co najlepsze - powiedział w rozmowie z RMF FM starszy kapitan Grzegorz Borowiec.
W akcji gaszenia pożarów w Szwecji biorą udział głównie ratownicy z województwa zachodniopomorskiego i wielkopolskiego (po 65 strażaków i po 20 wozów z każdego z tych województw). Dodatkowo wspierają ich strażacy z Mazowsza i Komendy Głównej PSP (9 ratowników i 4 samochody).
Nie jesteśmy obeznani z lasami, które są w Szwecji, nie znany tych terenów. Część naszych ludzi będzie pomagać szwedzkim kolegom w obronie niespalonej części lasu. Część ludzi uda się na rozpoznanie - wyjaśniał nam starszy kapitan Grzegorz Borowiec.
Misja planowana jest na okres do 14 dni. W tym czasie polscy strażacy będą samowystarczalni pod względem logistycznym (zabrali własne namioty, wyżywienie i paliwo) oraz medycznym (w skład grupy wchodzą ratownicy medyczni).
(j.)