Od momentu wybuchu skandalu wokół słynnego hollywoodzkiego producenta Harveya Weinsteina niemal każdy dzień przynosi za Oceanem kolejne szokujące świadectwa kobiet, które padły ofiarą molestowania seksualnego. Oskarżenia nie ominęły byłego prezydenta USA George’a H.W. Busha. Światło dzienne ujrzała właśnie historia szóstej już kobiety, zarzucającej byłemu gospodarzowi Białego Domu seksualne napastowanie. Historia szokująca tym bardziej, że Roslyn Corrigan miała wówczas zaledwie 16 lat. "Byłam dzieckiem" - podkreśla kobieta w rozmowie z magazynem "Time".
Skandaliczny "incydent" z byłym prezydentem USA w roli głównej miał miejsce w listopadzie 2003 roku. 79-letni wówczas Bush senior spotkał się w siedzibie CIA w Woodlands w Texasie z pracownikami Agencji i ich rodzinami. Dla CIA pracował - jak podaje "Time" - ojciec 16-letniej wówczas Roslyn Corrigan.
Jak relacjonuje kobieta, w trakcie robienia pamiątkowego zdjęcia Bush senior chwycił ją za pośladki.
Moja pierwsza myśl: "O mój Boże, co się właśnie stało?" - opowiada Corrigan w rozmowie z magazynem.
Co nastolatka miałaby powiedzieć byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych? "Hej, gościu, nie powinieneś był mnie tak dotknąć"? - pyta retorycznie.
Jak podkreśla magazyn, w ostatnich tygodniach pięć innych kobiet wysunęło pod adresem George’a H.W. Busha bardzo podobne oskarżenia: były prezydent miał chwycić je za pośladki w czasie robienia pamiątkowych zdjęć.
Po pierwszym takim oskarżeniu, upublicznionym pod koniec października przez aktorkę Heather Lind, rzecznik Busha seniora tłumaczył, że "czasami, aby wprowadzić lżejszą atmosferę, prezydent opowiada dowcipy i poklepuje kobiety", a także podkreślał, że Bush senior od 5 lat porusza się na fotelu inwalidzkim, przez co "jego ręce znajdują się poniżej talii osób, z którymi się fotografuje".
W 2003 roku, kiedy spotkał Roslyn Corrigan, nie poruszał się jeszcze na wózku inwalidzkim.
W odpowiedzi na historię ujawnioną przez Corrigan rzecznik byłego prezydenta Jim McGrath zaznaczył w oświadczeniu przekazanym magazynowi "Time", że "George Bush nigdy świadomie nie sprawiłby nikomu bólu i ponownie przeprasza wszystkich, których mógł urazić przy okazji robienia wspólnych zdjęć".
Źródło: "Time"/time.com
(e)