Szef rządzącej partii ZANU-PF w prowincji Midlands, w środkowej części Zimbabwe, Edson Chiherenge powiedział na spotkaniu partyjnym, że osoby, które nie są członkami ugrupowania nie otrzymają pomocy żywnościowej podczas tegorocznej wyniszczającej suszy - podał portal Masvingomirror.
Jeśli chodzi o tegoroczną suszę, mamy wystarczająco dużo jedzenia dla wszystkich, ale z wyjątkiem tych, którzy nie są członkami naszej partii - oświadczył Chiherenge, rozpoczynając kampanię na rzecz swojego kandydata w wyborach uzupełniających.
W spotkaniu uczestniczył wiceminister finansów i promocji inwestycji David Kudakwashe, prywatnie syn prezydenta Emmersona Mnangagwy.
Rząd Zimbabwe szacuje, że w tym roku wywołany suszą głód dotknie 2,7 miliona osób. Rzeczywista liczba może być wyższa, bo pora deszczowa nie przyniosła spodziewanych opadów, a wkrótce w południowej części Afryki rozpocznie się pora sucha.
Klęska głodu - po blisko rocznej wojnie domowej - grozi w innym afrykańskim państwie - w Sudanie. Może tam umrzeć nawet ćwierć miliona dzieci - ostrzegła szefowa Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) Edem Wosornu.
Co trzeci mieszkaniec Sudanu cierpi z powodu poważnego "braku bezpieczeństwa żywnościowego", a w niektórych rejonach Darfuru na zachodzie kraju poziom głodu może dojść do "katastroficznych poziomów" - podkreśliła Wosornu. Wojna domowa objęła w grudniu stan Dżazira, uważany za spichlerz Sudanu - dodała. Niestety mimo apeli ONZ do darczyńców udało się uzyskać finansowanie wystarczające na pokrycie poniżej 5 proc. potrzeb.
Zdaniem ekspertów Światowego Programu Żywnościowego sytuacja żywnościowa w Sudanie ma również "głębokie implikacje dla regionu" - z głodem boryka się również 7 mln mieszkańców sąsiedniego Sudanu Południowego i prawie 3 mln mieszkańców graniczącego z Darfurem Czadu. Na skutek wojny sudańska produkcja zbóż w ubiegłym roku spadła o 46 proc., a w regionach, w których toczyły się najbardziej intensywne walki - nawet o 80 proc.