Szef dyplomacji Włoch Paolo Gentiloni oświadczył, że jego kraj, w którym dzień wcześniej doszło do silnego trzęsienia ziemi, oczekuje zrozumienia ze strony Unii Europejskiej. "Liczymy na solidarność" - stwierdził w wywiadzie dla stacji CNN. Po niedzielnym trzęsieniu ziemi o magnitudzie 6,5 konieczna jest odbudowa w ponad 100 miasteczkach i wsiach w regionach Umbria, Marche i Lacjum. Bez dachu nad głową zostało ponad 40 tysięcy osób.

REKLAMA

W tym kryzysie potrzebujemy zrozumienia i działania Unii Europejskiej - powiedział szef włoskiego MSZ.

Odbudujemy tereny dotknięte przez trzęsienie ziemi i liczymy na solidarność Europy i nie tylko - podkreślił Gentiloni.

Wstrząs w niedzielę był najsilniejszym trzęsieniem ziemi we Włoszech od 36 lat. Nastąpił 4 dni po dwóch wstrząsach, które także spowodowały bardzo duże zniszczenia w regionie Marche i dwa miesiące po kataklizmie w okolicach Amatrice, gdzie zginęło prawie 300 osób.

Ponad 700 wstrząsów wtórnych po niedzielnym trzęsieniu ziemi

W ciągu ponad doby zarejestrowano ponad 700 wstrząsów wtórnych. Inspekcje ukazują ogromną skalę zniszczeń.

Bez dachu nad głową jest ponad 40 tys. osób ze 100 miejscowości. Uruchomiono wielką machinę organizacyjną, by znaleźć dla nich schronienie na terenach, gdzie już odnotowano przymrozki.

Nie możemy rozbić namiotów na kilka miesięcy w górach, gdzie leży śnieg - podkreślił premier Matteo Renzi. Ogłosił, że ludzie, którzy stracili swe domy lub musieli opuścić zagrożone budynki zostaną umieszczeni w hotelach.

Przygotowuje się tysiące miejsc hotelowych w strukturach turystycznych na wybrzeżu w Marche.

Kontrole techniczne na zniszczonych terenach potwierdzają, że bardzo wiele miejscowości zostało niemal zrównanych z ziemią.

Liczone są też szkody w Rzymie, gdzie bardzo odczuwalny był niedzielny wstrząs.

W centrum Wiecznego Miasta zamknięty został most Mazziniego z powodu stwierdzonego pęknięcia. Niedostępne są też dwa historyczne kościoły: świętego Franciszka w centralnej dzielnicy Monti i bazylika przy Panteonie.


(J.)