Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefańczuk poinformował, że szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba złożył rezygnację ze stanowiska.
"Rada Najwyższa otrzymała oświadczenie Ministra Spraw Zagranicznych Ukrainy D.I. Kułeby o jego rezygnacji" - napisał Stefańczuk w mediach społecznościowych.
Dymisja Kułeby ma być przedmiotem dyskusji między rządem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Wcześniej deputowany Jarosław Żeleźniak zapowiadał, że w najbliższych dniach Rada Najwyższa dyskutować będzie szereg rotacji w rządzie. Żeleźniak sygnalizował, że wśród ministrów, których dymisję trzeba wziąć pod uwagę znajduje się także Dmytro Kułeba.
Lider rządzącej partii Sługa Narodu Dawid Arachamija przyznał, że zmiany obejmą prawdopodobnie nawet połowę kierownictwa wszystkich głównych gabinetów. Nazwał ten proces "wielką rekonstrukcją rządu".
We wtorek do Rady Najwyższej wpłynęły już inne wnioski o rezygnację od ministrów: przemysłów strategicznych, sprawiedliwości, ochrony środowiska i zasobów naturalnych.
Dymisję złożyli także: wicepremier ds. Integracji Europejskiej i Euroatlantyckiej Ukrainy, i wicepremier i minister ds. reintegracji terytoriów czasowo okupowanych.
Trudno jednoznacznie ocenić, czy mamy do czynienia z kryzysem politycznym w Ukrainie, czy w ten - dość nagły i chaotyczny sposób - następuje tam faktycznie planowa rekonstrukcja rządu.
Faktem jednak jest, że Zełenski zapowiedział zmiany i informował, że nadejdą one w krytycznym dla kraju momencie. Jak sugerował prezydent, chodzi o wzmocnienie polityczne przed nadchodzącą jesienią, gdy ważyć się będzie los Ukrainy.
Jesień będzie dla nas niezwykle istotna i nasze instytucje powinny być sformowane tak, by Ukraina osiągnęła wszystko, czego potrzebuje, dla nas wszystkich - mówił Zełenski we wtorek.
Nie jest jasne, co dokładnie ma na myśli prezydent, gdy wspomina o jesieni. Można jedynie podejrzewać, że trwają zabiegi, mające doprowadzić do poważnych negocjacji z Rosją.
Witold Sokała, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach uważa, że dymisje w ministerstwach mają stanowić przypomnienie o tym, kto naprawdę rządzi ukraińską polityką.
Zełenski być może ze swoim wszechmocnym cieniem Andrijem Jermakiem wstrząsnęli ukraińską polityką i porozstawiali po kątach zwalczające się tam frakcje - mówi Sokała w Radiu RMF24.
Politolog uważa, że dymisja Kułeby nie ma nic wspólnego z bulwersującą wypowiedzią szefa ukraińskiej dyplomacji w Olsztynie. To są rozgrywki między wciąż istniejącymi klanami oligarchów Wiktora Pinczuka i Rinata Achmetowa - tłumaczy Sokała.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że dymisja szefa MSZ Ukrainy Dmytra Kułeby na pewno jest "zaskoczeniem". Zastrzegając, że nie zna kulisów tej decyzji, ocenił, że mogło wpłynąć na nią "ludzkie zmęczenie" pełnieniem tak trudnej funkcji w czasie wojny.
Na pewno ten czas, który minął od początku wojny, sprawia, że (...) ludzkie zmęczenie mocno daje się we znaki. Jak obserwowałem delegację ukraińską podczas szczytu NATO (...), to to jest wielki wysiłek - mówił szef polskiego MON, dodając że rola pełniona przez Kułebę była "niezwykle trudna".
Szef MSZ Ukrainy niedawno był gościem organizowanego w Olsztynie Campusu Polska Przyszłości, gdzie szerokim echem odbiła się jego wypowiedź na temat polsko-ukraińskiej historii, w której sugerował, by lepiej dziś w niej nie "grzebać", a skupić się na budowaniu wspólnej przyszłości.
W środę Kosiniak-Kamysz powtórzył, że Ukraina nie wejdzie do Unii Europejskiej, jeśli "nie zostanie zrealizowane to, co jest prawdą historyczną". Podkreślił, że jeszcze niedawno polemizował z Kułebą w sprawach dotyczących "ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów".
O dymisji Dmytro Kułeby mówił również Mykoła Kniażycki, deputowany do ukraińskiego parlamentu. Był on gościem Piotra Salaka w internetowym Radiu RMF24.
Zdaniem Kniażyckiego szef ukraińskiego MSZ ma prawo być zmęczony, bo "bo pracował od początku pełnoskalowej inwazji". To nie jest niespodzianka dla polityków ukraińskich, bo planowali to miesiąc temu - mówił Kniażycki. Dodał, że "nie ma w tym żadnej sensacji".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Deputowany twierdzi, że społeczeństwo ukraińskie nie jest zadowolone z rozwoju sytuacji i z pracy rządu. Społeczeństwo jest niezadowolone z ich pracy i dla swoich "ratingów" (poparcia w społeczeństwie - przyp. red.) chcą zmienić część tej rządowej ekipy - wyjaśniał Kniażycki w Radiu RMF24.
43-letni Dmytro Kułeba, który w środę powiadomił o swojej rezygnacji ze stanowiska, stoi na czele ukraińskiej dyplomacji od marca 2020 roku. W czasie jego kadencji Ukraina mierzyła się ze skutkami pandemii Covid-19 i padła ofiarą pełnowymiarowej inwazji Rosji. To najmłodszy szef MSZ w historii kraju.