Szef Hamasu Ismail Hanija - przemawiając na gruzach swojego zniszczonego przez izraelskie wojsko biura - ocenił, że jego ugrupowanie dało państwu żydowskiemu nauczkę, a "okupanci otrzymali wiadomość".

REKLAMA

Izraelska okupacja otrzymała wiadomość - oświadczył Hanija. Gratuluję wszystkim, którzy pomogli zakończyć syjonistyczną arogancję w Strefie Gazy. Przywrócimy biuro przywództwa, które jest symbolem wytrwałości oraz heroizmu - ogłosił.

Wezwał też mieszkańców Strefy Gazy do protestów w najbliższą sobotę wzdłuż granicy tej palestyńskiej enklawy z Izraelem.

Izraelskie media w odpowiedzi na komentarz szefa Hamasu cytują "źródło polityczne", które ostrzega, że przed wypowiadaniem pogróżek najpierw powinien on "znaleźć nowe biuro". Wcześniej we wtorek z Haniji kpił odpowiedzialny za media społecznościowe izraelskiej armii w świecie arabskim Awiszaj Adraee. Gdy przyjedziesz na miejsce, które było twoją kwaterą, rozglądaj się w prawo i lewo - szydził.

Późnym popołudniem w poniedziałek izraelskie wojsko dokonało ataku na cele Hamasu w Strefie Gazy. Zniszczone zostało m.in. główne biuro tej organizacji. Szefowi palestyńskich radykałów nic się nie stało, gdyż został wcześniej ewakuowany.

Atak był odpowiedzią na poniedziałkowy ostrzał ze Strefy Gazy izraelskiej wsi Miszmeret, wskutek którego rannych zostało siedem osób. Izraelskie wojsko oskarżyło o atak Hamas.

W poniedziałek wieczorem Hamas jednostronnie ogłosił zawieszenie broni. Jak poinformował rzecznik ugrupowania, do rozejmu doszło dzięki mediacji Egiptu. We wtorek wymiana ognia przez granicę była jednak kontynuowana.

Associated Press zwraca uwagę, że do wzrostu napięcia izraelsko-palestyńskiego dochodzi w czasie, gdy zarówno izraelski premier Benjamin Netanjahu, jak i jego wrogowie nie mają motywacji do rychłego załagodzenia konfliktu.

Przed zaplanowanymi na 9 kwietnia wyborami premier Izraela walczy o głosy ze swoim największym rywalem, byłym szefem Sztabu Generalnego Bennym Gancem. Zaledwie dwa tygodnie przed głosowaniem Netanjahu stoi w ogniu krytyki ze strony politycznych rywali, w tym w swoim własnym prawicowym obozie politycznym, który oskarża go o zbyt łagodne traktowanie Hamasu.