"Śmierć George'a Floyda w USA była nadużyciem władzy; potępiamy przemoc i rasizm w każdej postaci" - powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell na konferencji w Brukseli. "Mieszkańcy Europy są zszokowani tą śmiercią" - dodał. "Wszystkie społeczeństwa muszą być czujne wobec nadmiernego użycia siły" - zaznaczył dyplomata.
Z przeprowadzonej sekcji zwłok czarnoskórego mężczyzny wynika, że został on uduszony. 46-latek został przez jednego z policjantów z Minneapolis przyciśnięty do ziemi. Potem funkcjonariusz położył mu nogę na szyję. Pogrzeb mężczyzny odbędzie się 9 czerwca.
Dwóch lekarzy, którzy przeprowadzili autopsję Floyda, uznało w poniedziałek, że przyczyną śmierci było uduszenie na skutek przyciskania szyi oraz kręgosłupa kolanami przez funkcjonariuszy. Zaznaczyli, że wcześniej mężczyzna nie miał żadnych schorzeń, które mogłyby przyczynić się do jego zgonu.
W nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu Donald Trump ogłosił, że "mobilizuje wszystkie możliwe federalne cywilne i wojskowe środki, by powstrzymać zamieszki i plądrowanie". Moim podstawowym i najważniejszym obowiązkiem jako prezydenta jest obrona naszego wspaniałego kraju i ludzi - podkreślił.
Donald Trump zaznaczył w oświadczeniu, że wszyscy Amerykanie są "słusznie oburzeni" zabójstwem George'a Floyda. Jestem sojusznikiem wszystkich protestujących pokojowo - zastrzegł. Potępił jednocześnie akty wandalizmu podczas protestów. Niektóre z nich nazwał "aktami wewnętrznego terroryzmu".
Poprosiłem dziś każdego gubernatora, by rozmieścił Gwardię Narodową w takiej liczbie, byśmy zdominowali ulice. (...) Jeśli miasto czy stan odmówią podjęcia działań koniecznych do obrony życia i mienia ich mieszkańców, to rozmieszczę amerykańskie wojsko i szybko rozwiążę problem za nich - stwierdził prezydent USA.
President @realDonaldTrump holds his bible up in front of St. John's church in Washington D.C., which was burned by thugs last night. pic.twitter.com/es7gOkLeiw
TeamTrump1 czerwca 2020
Przed Biaym Domem spokojnie, za to manifestacje w innych czciach stolicy USA. W okolicy Chinatown policja uywa granatw hukowych, by rozpdzi protest. W rejon rezydencji prezydenta, gdzie wczoraj palono samochody czy kosze na mieci dzi cignito ogromn iloci sub. pic.twitter.com/bvMksWyLaH
p_zuchowski2 czerwca 2020
Tragiczne wydarzenia związane ze śmiercią mężczyzny, zapoczątkowało - jak relacjonuje BBC - zgłoszenie o fałszywym banknocie 20-dolarowym, którym George Floyd miał zapłacić za paczkę papierosów.
Policję zawiadomił młody pracownik sklepu spożywczego w Minneapolis, którego Floyd był częstym klientem.
Twierdził, że 46-latek wygląda na pijanego i nie panuje nad sobą.
O 20:08 na miejscu zjawiło się dwóch policjantów.
Początkowo - jak relacjonuje BBC - George Floyd został umieszczony, wraz z dwoma innymi ludźmi, w zaparkowanym w pobliżu radiowozie.
Po chwili jednak jeden z funkcjonariuszy, Thomas Lane, wyjął broń - badający sprawę śledczy nie wyjaśniają, dlaczego uznał to za koniecznie - i zażądał od Floyda, by ten pokazał dłonie, po czym wyciągnął go z samochodu i skuł kajdankami.
46-latka poinformował, że został aresztowany za "posłużenie się sfałszowanymi pieniędzmi".
Około 20:14, kiedy policjanci próbowali umieścić Floyda w samochodzie, ten - jak wynika z raportu, na który powołuje się BBC - "zdrętwiał, upadł na ziemię i powiedział funkcjonariuszom, że cierpi na klaustrofobię".