Podczas protestu związanego z rozpoczętym szczytem NATO w Chicago doszło do przepychanek z policją. Są ranni i aresztowani. Zamieszki wybuchły, gdy przywódcy państw NATO rozmawiali o terminie wycofania wojsk z Afganistanu oraz tarczy antyrakietowej w Europie.
Około 4 tysięcy osób wyruszyło na niecałe dwie godziny przed rozpoczęciem szczytu NATO z położonego w centrum Chicago Parku Granta w stronę centrum wystawienniczego McCormick Place. To tam odbywają się obrady około 60 światowych przywódców.
Początkowo marsz miał pokojowy przebieg. Do konfrontacji protestujących z policją doszło kilka przecznic od McCormick Place, położonego około 4 km na południe od centrum Chicago. Kordony policjantów w pełnym rynsztunku ustawiły się przed zaporami, które miały zapobiec przedostaniu się protestujących w okolice centrum. Doszło do przepychanek. Aresztowano kilkanaście osób. Organizatorzy marszu informują o kilku rannych.
Policja wezwała uczestników protestu do zachowania spokoju. Na miejsce sprowadzono specjalne urządzenie, które emituje dźwięki o wysokiej częstotliwości szkodliwe dla słuchu. Niektórzy protestujący, podobnie jak policja, mieli jednak zatyczki do uszu.
Dwudniowemu szczytowi NATO w Chicago towarzyszą zaostrzone środki bezpieczeństwa. Porządku w mieście strzeże kilka tysięcy chicagowskich policjantów, wspieranych przez funkcjonariuszy z innych amerykańskich miast oraz przez agentów FBI i Secret Service.
Na szczycie NATO w Chicago sekretarz generalny sojuszu Anders Fogh Rasmussen ogłosił inaugurację pierwszej fazy natowskiego systemu obrony przeciwrakietowej ("tarczy') w Europie, którego elementy w dalszych etapach znajdą się w Polsce. Rasmussen poinformował o zdolności obrony, co w rzeczywistości oznacza rozmieszczenie antyrakiet SM-3 na okrętach wojennych. W kolejnych etapach, planowanych na 2018 rok, rakiety zostaną rozmieszczone także w Polsce i Rumunii. Wygląda na to, że NATO nie ugnie się pod naciskiem Rosji i będzie kontynuowało budowę systemu. Sekretarz generalny NATO podkreślił, że tarcza antyrakietowa ma chronić przed atakiem Iranu, a Rosja może współdziałać z Sojuszem. System nie może być blokowany przez Rosję. Jednak nasze zaproszenie, by Rosja współpracowała z nami przy realizacji tego projektu, pozostaje aktualne. Mamy nadzieję, że będzie z nami współpracować - powiedział.
Sekretarz generalny NATO potwierdził także plan wycofania sił międzynarodowych z Afganistanu do końca 2014 roku, ale już o pieniądzach na utrzymanie sił afgańskich nie chciał rozmawiać. Pewnie dlatego, że w tej kwestii trudno będzie osiągnąć kompromis. Amerykanie chcą od sojuszników miliard dolarów rocznie. Przez 10 lat Polska na specjalny fundusz stabilizacji miałaby wpłacać po 20 milionów dolarów. Ale na przykład Rosja i Chiny połowę tego co my. Ten szczyt nie był konferencją na temat zbiórki pieniędzy. Niektórzy sojusznicy i nasi partnerzy obiecali znaczące wkłady. Opierając się na tym jestem optymistą. Jesteśmy na dobrej drodze - oświadczył Rasmussen. Powiedział też, że mimo trudności budżetowych, członkowie NATO "przyrzekli, że będą nadal finansować Sojusz".