Za oceanem synoptycy z niepokojem obserwują Eduarda - tropikalny sztorm, który zbliża się do wybrzeża amerykańskiego stanu Texas. Mimo, że nie jest już tak potężny jak kilka godzin wcześniej, to nadal niesie ze sobą bardzo silny wiatr i ulewy.
Według najnowszych prognoz wiatr może mieć prędkość nieco ponad stu kilometrów na godzinę. To załamanie pogody w Teksasie może potrwać nawet do czwartku. Eduardo ma powoli przemieszczać się w głąb lądu i im będzie dalej tym jego siła będzie słabnąć. Jednak na razie na wybrzeżu wieje silny wiatr i pada deszcz, dlatego z obawy przed podtopieniem kilku miejscowości ewakuowano ich mieszkańców.
Turyści, którzy przebywają w tym rejonie mają pozostać w domach i hotelach oraz czekać na uspokojenie się pogody. Władze zleciły jedynie profilaktyczne zatankowanie samochodów i zrobienie podstawowych zakupów. W stanie gotowości są służby ratunkowe, ale prawdopodobnie nie będzie aż tak źle jak się tego obawiano