Rumuńskie Centralne Biuro Wyborcze odrzuciło kandydaturę skrajnie prawicowego, prorosyjskiego Calina Georgescu w wyborach prezydenckich. Zwolennicy Georgescu starli się z policją, która chroniła budynek komisji kordonem. Sam polityk nazwał decyzję "ciosem w serce światowej demokracji". Elon Musk również zdążył skomentować sprawę.

REKLAMA

"To szaleństwo" - skomentował unieważnienie kandydatury Elon Musk, miliarder i doradca prezydenta Donalda Trumpa.

This is crazy! https://t.co/a2QiXpqtxL

elonmuskMarch 9, 2025

Decyzja CKW może zostać jeszcze zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego - przypomniała agencja Bloomberga. W niedzielę rzecznik Calina Georgescu poinformował, że Centralne Biuro Wyborcze odrzuciło kandydaturę skrajnie prawicowego, prorosyjskiego polityka w wyborach prezydenckich.

Zwolennicy Georgescu sforsowali ogrodzenie ustawione przed siedzibą Centralnego Biura Wyborczego przez policję. Doszło do starć demonstrantów z żandarmerią, a jeden funkcjonariusz został poszkodowany. Niektórzy protestujący zaczęli się wspinać na okoliczne budynki - podał portal romaniajournal.ro.

Decyzja o wyeliminowaniu Georgescu z planowanych na 4 maja wyborów prezydenckich prawdopodobnie pogłębi antyestablishmentowe nastroje w Rumunii i przyniesie korzyści skrajnej prawicy - oceniła agencja Bloomberga. Sondaże wykazały, że gdyby Georgescu wystartował, zdobyłby 40-45 proc. głosów w pierwszej turze, co dałoby mu realną szansę na wygraną. Polityk, który m.in. chwalił faszystowskich przywódców Rumunii z lat 30. i wyrażał podziw dla polityki prezydenta Rosji Władimira Putina, jest nadal faworytem sondaży opinii publicznej.

Uniemożliwienie Georgescu sięgnięcia po prezydenturę może zwiększyć szanse głównego, proeuropejskiego kandydata na wygranie wyborów, ale może również zaszkodzić stosunkom Rumunii z USA. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. Vance ostro skrytykował decyzję o zerwaniu wyborów prezydenckich po pierwszej turze. Bloomberg przypomina, że urzędnicy amerykańscy niedawno namawiali Bukareszt, aby pozwolił Georgescu kandydować.

Przerwane wybory w Rumunii

Georgescu, skrajnie prawicowy polityk, był niespodziewanym zwycięzcą pierwszej tury wyborów prezydenckich 24 listopada. Na początku grudnia rumuński Sąd Konstytucyjny podjął decyzję o nieuznaniu wyników wyborów i powtórzeniu głosowania, argumentując, że sztab wyborczy Georgescu dopuścił się naruszenia prawa wyborczego i nieprzejrzystego finansowania kampanii, oraz zwracając uwagę na możliwą ingerencję Rosji w proces wyborczy.

Rumuńska prokuratura wszczęła dochodzenie przeciw Georgescu w związku z podejrzeniami o nadużycia wyborcze. Zarzucała mu m.in. nieprawidłowości w finansowaniu kampanii prezydenckiej, promowanie treści antysemickich i szerzenie mowy nienawiści, a także działania przeciw porządkowi konstytucyjnemu. Jeśli Georgescu zostanie uznany za winnego, może zostać uwięziony i pozbawiony możliwości ubiegania się o urząd publiczny - wskazuje agencja Bloomberga.

Głoszący poglądy antyzachodnie oraz izolacjonistyczne Georgescu nie kryje sympatii wobec prezydenta USA Donalda Trumpa. Powtarzając rosyjską narrację, polityk nazwał Ukrainę "wymyślonym państwem", a także zakwestionował integralność terytorialną tego kraju, mówiąc, że część jej terytorium należy podzielić między Rumunię, Węgry i Polskę.