Egipt to najpoważniejszy problem na arenie międzynarodowej dla Baracka Obamy - twierdzą amerykańscy komentatorzy. Administracja stanęła w obliczu dwóch zagrożeń. Prezydent obawia się posądzenia o bycie po złej stronie historii - uważa były dyplomata James Ruben doradca w Departamencie Stanu Bila Clintona, obecnie profesor Uniwersytetu Columbia.

REKLAMA

Prezydent Hosni Mubarak jest najbliższym partnerem USA spośród wszystkich liderów świata arabskiego. Wspiera proces pokojowy z Izraelem. Wspiera nasze wysiłki przeciwko Iranowi, pracując blisko z USA przez wiele, wiele lat. Nie chcemy widzieć gorszego rządu, który dochodzi do władzy - przekonuje Ruben.

Amerykanie uważają jednak, że Obama powinien w końcu opowiedzieć się po którejś ze stron, bez względu na konsekwencje.

Tłumy demonstrantów na Placu Tahrir w stolicy Egiptu
Tłumy demonstrantów na Placu Tahrir w stolicy Egiptu
Tłumy demonstrantów na Placu Tahrir w stolicy Egiptu
Tłumy demonstrantów na Placu Tahrir w stolicy Egiptu
Tłumy demonstrantów na Placu Tahrir w stolicy Egiptu
Tłumy demonstrantów na Placu Tahrir w stolicy Egiptu