Narodowa Rada Syryjska, główny organ opozycji w Syrii, zażądała natychmiastowego zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Opozycjoniści chcą w ten sposób powstrzymać masakrę cywilów w atakowanym przez siły rządowe Aleppo. Armia prezydenta Baszara el-Asada od rana kontynuuje rozpoczęte wczoraj oblężenie miasta.
"Reżim syryjski przygotowuje się do przeprowadzenia masakry" w Aleppo na północnym zachodzie kraju" - oświadczyła NRS. Wezwała także Radę Bezpieczeństwa ONZ do podjęcia "koniecznych kroków w celu ochrony ludności cywilnej" zarówno w Aleppo, jak i w Damaszku oraz Hims. Parę godzin wcześniej dowódca sił powstańczych w Aleppo pułkownik Abdel Dżabar el-Okaidi wezwał państwa zachodnie do utworzenia strefy zakazu lotów nad północną częścią kraju. Prosimy Zachód jedynie o ustanowienie strefy zakazu lotów. Jesteśmy gotowi, żeby obalić reżim - zadeklarował. Oskarżył jednocześnie wojsko o szykowanie się do przeprowadzenia masakry w Aleppo.
Zacięta bitwa o Aleppo została wznowiona w niedzielę o świcie. Jak poinformował pułkownik Okaidi, armia syryjska "próbowała zaatakować czołgami dzielnicę Salahedin, lecz partyzancka Wolna Armia Syryjska, składająca się z dezerterów i cywilów, którzy chwycili za broń, stawiła jej opór i zadała poważne straty".Zniszczyliśmy osiem czołgów, pojazdy opancerzone i zabiliśmy ponad 100 żołnierzy - powiedział dowódca sił partyzanckich. Zastrzegł jednak, że nie można potwierdzić tych informacji w niezależnych źródłach.
Agencja Associated Press podaje, że armia syryjska przypuściła atak pancerny i artyleryjski na poszczególne dzielnice Aleppo. Bombardowanie jest elementem kontrofensywy mającej na celu przejęcie z powrotem kontroli nad obszarami, które zostały opanowane przez rebeliantów w zeszłym tygodniu.
Według najnowszego bilansu Syryjskiego Obserwatorium w sobotę wskutek walki i aktów przemocy w całym zginęło 168 osób, w tym 94 cywilów, 41 żołnierzy i 33 rebeliantów. Powstanie przeciwko Asadowi, które wybuchło w połowie marca zeszłego roku, pochłonęło już od 19 do 20 tysięcy ofiar.