Darren Fresco potwierdził fascynację bronią oskarżonego o zabójstwo z premedytacją Oscara Pistoriusa. Niepełnosprawny lekkoatleta z RPA miał dwukrotnie użyć jej w jego obecności bez potrzeby. W jednej z tych sytuacji świadek wziął winę na siebie.
Wersja przedstawiona w sądzie w Pretorii przez przyjaciela Pistoriusa potwierdziła zeznania złożone w ubiegłym tygodniu przez Kevina Lerenę i Samanthę Taylor. Kobieta była partnerką pięciokrotnego mistrza paraolimpijskiego i towarzyszyła mu oraz Fresco we wspomnianych sytuacjach.
W jednej z nich jechali samochodem i zatrzymała ich policja. Jeden z funkcjonariuszy miał wziąć do ręki broń poruszającego się na protezach sportowca i upomnieć go za położenie jej na siedzeniu.
Nie możesz tak po prostu dotykać cudzego pistoletu. Teraz odciski twoich palców są na nim. Jeśli cokolwiek się stanie, to będziesz za to odpowiedzialny - miał wówczas powiedzieć - zdaniem Fresco - Pistorius. Gdy odjechali, lekkoatleta oddał strzał przez szyberdach i śmiał się.
W drugim przypadku Fresco potwierdził wersję Lereny dotyczącą wydarzeń w jednej z restauracji w Johannesburgu w styczniu 2013 roku. Zeznający mężczyzna podał wówczas pod stołem broń oskarżonemu. Jak zapewnił, poinformował go wówczas, że pistolet jest naładowany.
Wiedziałem, że uwielbia broń i założyłem, że jest kompetentny w tym temacie - zaznaczył we wtorek świadek.
Broń wystrzeliła, a niepełnosprawny lekkoatleta poprosił Fresco, by ten wziął winę na siebie. Jako argument podał, że wokół niego jest już zbyt duży szum medialny.
Obrońca Barry Roux zaznaczył, że jego klient nie przyznaje się do winy w obu wypadkach.
Miesiąc później - 14 lutego - Pistorius zastrzelił w swoim domu narzeczoną Reevę Steenkamp. 29-letnia modelka była zamknięta w znajdującej się w łazience toalecie. Oskarżony twierdzi, że wziął ją za włamywacza.
Obrońca próbował także podważyć poniedziałkowe zeznania Gerta Saaymana, który robił sekcję zwłok ofiary. Zdaniem patologa analiza treści żołądkowych modelki wskazywała, że jadła ona po raz ostatni ok. dwie godziny przed śmiercią (zginęła ok. godz. 3 nad ranem). Poddaje to w wątpliwość relację sportowca, który zapewnił, że oboje położyli się do łóżka ok. godz. 22. Ilość moczu w pęcherzu kobiety odpowiadała z kolei jednej łyżeczce, co sprzyja wersji prokuratora, który sugeruje, że Steenkamp zamknęła się w toalecie podczas kłótni z narzeczonym.