Wizyta Angeli Merkel w Warszawie upłynie zapewne pod znakiem wymiany uprzejmości, jednak na przełom nie ma co liczyć, bowiem polski rząd - mimo odświeżenia wizerunku - trzyma się ustalonego wcześniej kursu - tak o dzisiejszej wizycie kanclerz Niemiec w Polsce pisze "Sueddeutsche Zeitung".

REKLAMA

Publicznie nowy rząd Niemiec kontynuuje w dyplomacji kurs wytyczony już przez poprzedni gabinet. Krytykowanie Warszawy, np. w sprawie postępującej likwidacji (w Polsce) państwa prawa, pozostawia Komisji Europejskiej - zauważa warszawski korespondent gazety Florian Hassel.

Zwraca uwagę, że nowy szef niemieckiego resortu dyplomacji Heiko Maas - który wcześniej, jako minister sprawiedliwości, jednoznacznie krytykował polski rząd za zmiany w sądownictwie - podczas piątkowej wizyty w Warszawie apelował o włączenie się Polski, obok Niemiec i Francji, w reformę Unii Europejskiej.

Także Merkel - jak ocenia "Sueddeutsche Zeitung" - podczas dzisiejszej wizyty w Polsce "zapewne wymieni z Warszawą protokolarne uprzejmości (...), jednak co to przyniesie - to inna kwestia".

Zdaniem dziennika, na reaktywację Trójkąta Weimarskiego, postulowaną przez Maasa i szefa polskiego MSZ Jacka Czaputowicza, nie ma większych szans, bo prezydent Francji Emmanuel Macron o wiele ostrzej niż Niemcy krytykował zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości i żądał podjęcia wobec Warszawy zdecydowanych kroków.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wiceszef MSZ Konrad Szymański: Nord Stream 2 będzie jednym z najważniejszych tematów rozmów Morawieckiego i Merkel. Po Salisbury mamy nową sytuację >>>>

Gazeta ocenia, że Niemcy nie powinny liczyć na przełom w relacjach z Polską. Jak podkreśla "SZ": wprawdzie polityk, który "w rzeczywiści rządzi Polską, czyli prezes PiS Jarosław Kaczyński, zmienił ton, na przełomie roku wymieniając premiera i ministra spraw zagranicznych", a "w przeciwieństwie do swoich poprzedników zarówno Morawiecki, jak i Czaputowicz, prezentują się jako uprzejmi i taktowni", ale - według dziennika - "nic to nie zmienia, jeśli chodzi o meritum".

Gazeta zwraca również uwagę, że wizyta Angeli Merkel w Warszawie wypada dzień przed upływem terminu, jaki Komisja Europejska dała Polsce na przedstawienie wyjaśnień i zamierzeń ws. ustaw o sądownictwie.

Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, mowił w kontekście wizyty Angeli Merkel, że Polska liczy, że wszczęta wobec niej procedura z art. 7 Traktatu o UE zostanie możliwie szybko zakończona. Wykluczył przy tym możliwość objęcia Polski sankcjami takimi jak pozbawienie jej prawa głosu i wyraził nadzieję na "dyskusję o rozwoju Europy".

Najwyraźniej strona polska oczekuje po wizycie Merkel, że po jej powtórnym wyborze na szefową rządu i w obliczu innych kryzysów i pól minowych w relacjach z Warszawą (kanclerz) powróci do codziennej działalności - ocenia "Sueddeutsche Zeitung".


(e)