Kanadyjska policja poinformowała, że bilans niedzielnej strzelaniny w Toronto wzrósł do dwóch ofiar śmiertelnych. Rannych zostałoo 12 osób. Wcześniej informowano o jednej osobie zabitej. Na razie nie wiadomo, jakie były przyczyny zajścia.
A second victim has died after a mass shooting in a popular Toronto neighborhood late Sunday. Police are investigating "every possible motive." https://t.co/BeAvXaMqcm pic.twitter.com/Zg5IGFqZcl
cnnbrk23 lipca 2018
Rzeczniczka specjalnego oddziału śledczego policji prowincji Ontario Monica Hudon poinformowała, że w wyniku strzelaniny zginęły trzy osoby, w tym sprawca. Nie podała szczegółów.
Wcześniej szef policji w Toronto Mark Saunders mówił, że funkcjonariusze "przyglądają się wszelkim możliwym motywom" zdarzenia i "niczego nie wykluczają". Dodał, że jest zbyt wcześnie, by przesądzać, czy był to akt terroru.
Jak powiedział, jedna z rannych osób, mała dziewczynka, jest w stanie krytycznym, a stan pozostałych osób na razie nie jest znany.
Pierwsze doniesienia o strzelaninie w dzielnicy Greektown, znanej z licznych restauracji, kawiarni i modnych sklepów, zaczęły pojawiać się około godz. 22 (godz. 4 w poniedziałek w Polsce). Świadkowie, na których powołuje się portal informacyjny CityNews, mówili o ponad 20 oddanych strzałach.
Funkcjonariusze znaleźli 29-letniego sprawcę kilka przecznic od miejsca zdarzenia; doszło tam do wymiany ognia. Mężczyzna uciekł. Później znaleziono jego ciało.
Agencja podkreśla, że na razie nie jest jasne, czy napastnik popełnił samobójstwo, czy zmarł w wyniku strzałów oddanych przez policjantów.
Członkini rady miejskiej Toronto Paula Fletcher w wypowiedzi dla stacji telewizyjnej CP24 oceniła, że niedzielny incydent "nie jest powiązany z przestępczością narkotykową", lecz wygląda na dzieło "kogoś bardzo zaburzonego". Taką samą ocenę przedstawiła inna przedstawicielka władz miasta Mary Fragedakis.
Toronto boryka się w tym roku z dużym wzrostem liczby przestępstw z użyciem broni palnej. W okresie od początku roku liczba zgonów w wyniku tego rodzaju zdarzeń wzrosła o 53 proc. do 26 w porównaniu z takim samym okresem w 2017 roku, a liczba strzelanin wzrosła w tym czasie o 13 proc. - wynika z policyjnych statystyk.
Burmistrz Toronto John Tory przyznał na konferencji prasowej, że miasto ma problem z bronią palną oraz że wielu ludzi ma do niej zbyt łatwy dostęp.
(nm)