Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio oświadczył, że strzelanina w szpitalu Bronx-Lebanon "nie była aktem terrorystycznym, ale raczej związana z miejscem pracy". Sprawca, lekarz i były pracownik szpitala, zabił 1 lekarza i ranił 6 innych osób, w tym 5 ciężko.
Atak był "strasznym wydarzeniem w miejscu, które ludzie kojarzą z opieką" - powiedział de Blasio na konferencji prasowej. Dodał, że wielu rannych walczy o życie.
Źródła w policji nowojorskiej poinformowały nieoficjalnie, że sprawca został zidentyfikowany jako 45-letni dr Henry Bello, specjalista w dziedzinie medycyny rodzinnej, który zrezygnował z pracy w tym szpitalu w 2015 r., uprzedzając wręczenie mu wypowiedzenia. Miał być oskarżany o molestowanie seksualne wielu kobiet, w tym pracownic szpitala.
Wszedł on do szpitala, mieszczącego się w nowojorskiej dzielnicy Bronx, w dystrykcie Mount Hope, z długa bronią ukrytą pod białym kitlem. Według stanowego deputowanego Michaela Blake'a, był to karabin M16.
Wśród personelu i pacjentów szpitala wybuchła panika. Ludzie barykadowali się w pomieszczeniach szpitalnych. Jak powiedział komisarz policji nowojorskiej James O'Neill, napastnik otworzył ogień po dotarciu na 16 i 17 piętro budynku.
Później - jak poinformował O'Neill - sprawca próbował podpalić się i zmarł w rezultacie odniesionych obrażeń.
Budynek szpitala jest wciąż zamknięty i przeszukiwany przez policję. Zdaniem wielu osób stosowane w placówce środki bezpieczeństwa nie były wystarczające.
Szpital Bronx-Lebanon jest placówką prywatną, nie nastawioną na zysk i działającą już od 120 lat.
(mal)