Atak terrorystyczny na przedmieściach Jerozolimy. W jego wyniku zginęła 24-letnia kobieta i dwie osoby starsze. Nie żyją również dwaj sprawcy. Jak podały izraelskie służby Szin Bet, odpowiedzialne za bezpieczeństwo wewnętrzne, napastnicy byli w przeszłości karani w związku z terroryzmem.
Do strzelaniny doszło w w porannych godzinach szczytu przy jednym z wjazdów do Jerozolimy. Agencja AFP określiła miejsce zdarzenia jako rejon osiedla żydowskiego Ramot w Jerozolimie Wschodniej.
W jednym z komunikatów izraelska policja przekazała, że "dwaj terroryści, którzy przybyli na miejsce samochodem i z bronią, strzelali do ludzi na przystanku autobusowym".
Ofiary śmiertelne porannego ataku to 24-letnia kobieta, która zmarła na miejscu zdarzenia, a także dwie osoby starsze, które zostały ciężko ranne w ataku i następnie zmarły w szpitalu.
Ranne są cztery osoby.
Jak podały służby, napastnicy "zostali zneutralizowani przez siły bezpieczeństwa i cywila, znajdującego się w pobliżu".
Portal Times of Israel podał, że według Szin Bet sprawcami czwartkowego ataku byli 30-letni Ibrahim Namr i 38-letni Murad Namr. Z kolei izraelski portal Ynet News podaje pisownię ich nazwisk jako "Nemer".
Starszy z braci odbywał wyrok w latach 2010-20 za planowanie ataków terrorystycznych. Młodszy w 2014 roku trafił do więzienia za działalność terrorystyczną. Pochodzili z Jerozolimy Wschodniej.
Policja poinformowała, że w samochodzie, którym sprawcy przyjechali na miejsce czwartkowej strzelaniny znaleziono dużą ilość amunicji.
Na miejsce przybył minister bezpieczeństwa narodowego Izraela Itamar Ben-Gwir.