Wywiad turecki wiedział o przygotowywanym zamachu stanu i planował obławę na przyszłych puczystów. Zmusiło ich to do podjęcia próby puczu wcześniej niż planowali. Prezydent Recep Tayyip Erdogan umiejętnie to wykorzystał - pisze ośrodek Stratfor.
Według amerykańskiej wywiadowni jeden z najbliższych współpracowników Erdogana i szef Narodowej Organizacji Wywiadu (MIT) Hakan Fidan najprawdopodobniej zdobył informacje o przygotowywanym przez wojskowych zamachu stanu.
Pojawiły się informacje, że zamierza on aresztować spiskowców przed spotkaniem Najwyższej Rady Wojskowej, które miało się odbyć 1 sierpnia - pisze dalej Stratfor.
Turecka Najwyższa Rada Wojskowa tradycyjnie zbiera się w sierpniu i decyduje o tym, kto w armii zostanie awansowany, kto przeniesiony na mniej ważną pozycję, a kto zmuszony do przejścia na wcześniejszą emeryturę.
Puczyści, zdając sobie sprawę, że ich konspiracja została odkryta przyśpieszyli swe plany i rozpoczęli zamach wcześniej - wyjaśnia ośrodek.
Nieprzygotowany pucz nie powiódł się, tureckie władze były na niego przygotowane, ale "zważywszy na fakt, że spiskowcy byli niewielką frakcją w armii, był on i tak skazany na porażkę" - komentuje Stratfor.
Media w USA zwracają uwagę, że listy osób, w tym sędziów, które zostały zatrzymane, zwolnione z pracy lub zawieszone w obowiązkach, były gotowe przed nieudanym zamachem stanu.
Ekspert ds. bliskowschodnich, turecki dziennikarz i profesor Instytutu Tureckiego Uniwersytetu w Sztokholmie Cengiz Candar napisał na stronach amerykańskiego portalu "Al-Monitor", że ten amatorski pucz jest tak dalece na rękę prezydentowi, że trudno oprzeć się wrażeniu, iż tureckie władze w dużej mierze zdawały sobie sprawę, że szykuje się zamach i umiały dobrze posterować rozwojem wydarzeń.
(az)