Na największym niemieckim lotnisku we Frankfurcie nad Menem o godz. 15 rozpoczął się strajk kontrolerów ruchu naziemnego. Spółka zarządzająca portem lotniczym Fraport ostrzegła przed utrudnieniami dla pasażerów.
Między godz. 15 a 16 zostało odwołanych w sumie 150 lotów z i do Frankfurtu, w tym 100 lotów niemieckich linii Lufthansa. Spółka Fraport zatrudniła personel zastępczy, ale obawia się, że funkcjonowanie lotniska i tak zostanie ograniczone przynajmniej o połowę.
Linie lotnicze proponują pasażerom bezpłatne zmiany albo anulowanie rezerwacji. Niemieckie koleje Deutsche Bahn zapowiedziały, że pasażerowie Lufthansy i Air Berlin będą mogli wymienić bilet lotniczy na bilet kolejowy.
Z powodu strajku popołudniowe rejsy Polskich Linii Lotniczych LOT z Warszawy, Krakowa, Gdańska i Wrocławia są opóźnione.
Do strajku przystąpiło około 200 kontrolerów i dyspozytorów ruchu naziemnego na lotnisku. Protest potrwa do godz. 22. Związek zawodowy GdF zagroził, że jeśli nie będzie zrozumienia dla żądań związkowców, jutro o godz. 8 rozpocznie się kolejny strajk i potrwa przez cały dzień - do godz. 22. To może spowodować chaos w komunikacji lotniczej. Według zwykłego rozkładu lotów na piątek we Frankfurcie nad Menem planowane są 1082 starty i lądowania.
Związek zawodowy GdF żąda podwyżek wynagrodzeń i lepszych warunków pracy, w tym skrócenia tygodniowego czasu pracy. Fraport uznała żądania związków za zbyt wygórowane.