Statek transportujący około 14 tys. australijskich owiec i 2 tys. krów został zawrócony z drogi po atakach Huti na Morzu Czerwonym i utknął w upale u wybrzeży Australii. Informację na ten temat przekazała agencja Reutera.

REKLAMA

Statek transportował zwierzęta do Izraela, jednak w połowie stycznia władze Australii nakazały mu powrót z powodu zagrożenia ostrzałami jemeńskich rebeliantów Huti, atakujących statki handlowe w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej. Huti twierdzą, że w ten sposób pomagają palestyńskim terrorystom walczącym z Izraelem w Strefie Gazy.

W rezultacie zwierzęta utknęły. Mogłyby zostać wyładowane w Australii, gdzie jednak prawo wymaga poddania ich kwarantannie lub wysłane ponownie, tym razem okrężną trasą wokół Afryki.

Grupy rolników i eksporterów twierdzą, że znajdujące się na pokładzie zwierzęta są zdrowe - podkreśliła agencja Reutera. Ministerstwo rolnictwa poinformowało o współpracy z eksporterem i organizacjami branżowymi, aby zapewnić utrzymanie standardów bezpieczeństwa zwierząt.

Bardzo trudno jest sobie wyobrazić, że 60-dniowa podróż tysięcy zwierząt gorącym i dosłownie cuchnącym metalowym statkiem jest zgodna ze standardami, jakich stosowania wobec zwierząt oczekują Australijczycy - powiedział członek australijskiego parlamentu Josh Wilson. Męka tych stworzeń dowodzi, że eksport żywych zwierząt jest "zepsuty do szpiku kości" - dodał.

Państwa Bliskiego Wschodu są największymi odbiorcami australijskich owiec.