​W Turcji o północy przestał obowiązywać stan wyjątkowy, który został wprowadzony dwa lata temu po stłumieniu zamachu stanu, którego celem było obalenie prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Podczas zajść w nocy z 14 na 15 lipca 2016 roku śmierć poniosło 250 osób.

REKLAMA

Stan wyjątkowy w Turcji był przedłużany przez parlament siedmiokrotnie, ostatni raz 18 kwietnia tego roku. Zgodnie z turecką konstytucją pozwalał Erdoganowi i rządowi na obchodzenie parlamentu przy uchwalaniu ustaw oraz umożliwiał mu zawieszanie przestrzegania praw i swobód.

W następstwie udaremnionego zamachu stanu z 2015 roku tureckie władze w czasie stanu wyjątkowego regularnie dokonywały aresztowań. Według ONZ zatrzymano w sumie 160 tys. osób i zwolniono z pracy prawie taką samą liczbę funkcjonariuszy publicznych. Spośród tej grupy 50 tys. osób jest formalnie oskarżonych i przetrzymywanych w więzieniu na czas procesu.

O zorganizowanie zamachu stanu obwiniany jest przez władze tureckie Fethullah Gulen - mieszkający w USA islamski kaznodzieja. W nocy z 14 na 15 lipca 2016 puczyści zatrzymali m.in. szefa sztabu generalnego, weszli do redakcji prasowych i telewizyjnych, a także siedzib rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Zbombardowany został przez zamachowców m.in. gmach parlamentu, zaatakowano dowództwa wojsk, policji i służb specjalnych.

W efekcie doszło do krwawych starć z udziałem zbuntowanych oddziałów z jednej strony, a z drugiej - żołnierzy i policjantów wiernych rządowi oraz kilkudziesięciu tysięcy Turków, którzy wyszli na ulice z flagami. Ostatecznie zwolennicy Erdogana zwyciężyli i zamach stanu został udaremniony. Bilans nieudanego puczu to śmierć 250 osób i ponad 1400 rannych.

Dzień 15 lipca został w Turcji ogłoszony świętem państwowym.

Pozostający u władzy - najpierw jako premier, a następnie jako prezydent - Erdogan został ponownie wybrany na szefa państwa 24 czerwca, wygrywając wybory w pierwszej turze z wynikiem 52,6 proc. głosów. Na mocy nowej konstytucji, popartej przez nieznaczną większość w ubiegłorocznym referendum, prezydent Turcji uzyskał szerokie uprawnienia. Będzie jednocześnie stał na czele rządu, będzie mógł tworzyć nowe ministerstwa, a także usuwać urzędników państwowych - wszystko bez zgody parlamentu.

(az)