Z powodu wielkich pożarów lasów w Grecji wprowadzono stan wyjątkowy. W orędziu do narodu premier Costas Karamanlis powiedział, że skala zjawiska „nie jest dziełem przypadku” i zapowiedział „odszukanie i znalezienie winnych”.

REKLAMA

Nowe ogniska wokół greckiej stolicy zmusiły władze do zamknięcia autostrady łączącej Ateny z lotniskiem i ewakuacji podstołecznego klasztoru. Jak informują służby ratownicze, w walce z nowymi ogniskami pożaru pod grecką stolicą uczestniczą dwa samoloty gaśnicze, śmigłowiec i 20 jednostek straży pożarnej.

W pożarach straciły życie co najmniej 44 osoby. W spalonych domach, samochodach i na polach służby ratownicze wciąż odszukują ciała tych, którzy nie zdążyli uciec przed płomieniami.

Grecka prasa nazywa Półwysep Peloponeski „krematorium”, a rząd w Atenach prosi o pomoc Unię Europejską. Francja, Hiszpania, Niemcy, Włochy i Norwegia postanowiły wysłać do Grecji samoloty i helikoptery gaśnicze.