Co Jan Paweł II i jego sekretarz bp Stanisław Dziwisz wiedzieli o sprawie kard. Theodore'a McCarricka, ukaranego przez papieża Franciszka za pedofilię wydaleniem ze stanu kapłańskiego? Jakie kroki podjęli? Watykan opublikował właśnie w tej sprawie specjalny raport.
Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej na życzenie Franciszka sporządził i właśnie opublikował liczący 461 stron raport ws. tego, jaką wiedzę miał Watykan nt. oskarżanego o molestowanie nieletnich i dorosłych 90-letniego obecnie dostojnika, a także procesów decyzyjnych w jego sprawie.
Dokument powstał w ciągu dwóch lat na podstawie materiałów z różnych urzędów i 90 złożonych relacji.
Zebrano nie tylko świadectwa dostojników kościelnych, ale także ofiar, które opowiedziały o agresji seksualnej, wymuszonych intymnych kontaktach i o "dzieleniu łóżka" z McCarrickiem.
W raporcie podkreślono, że dostojnik był promowany na kolejne urzędy począwszy od 1977 roku, czyli za czasów Pawła VI, ponieważ Stolica Apostolska nie wiedziała o popełnianych przez niego nadużyciach, a przed jego kluczową nominacją na arcybiskupa Waszyngtonu działała na podstawie częściowych i niekompletnych informacji.
W 1999 roku jednak nuncjatura apostolska w Waszyngtonie została ostrzeżona przez ówczesnego arcybiskupa Nowego Jorku kardynała Johna Josepha O'Connora, że planowana nominacja McCarricka na metropolitę stolicy USA może wywołać "poważny skandal" z powodu krążących wtedy głosów o zachowaniu hierarchy wobec młodych mężczyzn.
W liście, który przekazano Janowi Pawłowi II, znalazły się zeznania księdza, który miał być świadkiem molestowania, a także zeznania biskupów, którzy twierdzili, że Theodore McCarrick "dzielił łóżko z dorosłymi seminarzystami w swojej rezydencji oraz w domu na wybrzeżu".
Jan Paweł II poprosił wówczas nuncjusza w USA o sprawdzenie tych zarzutów, wstrzymał również trzy awanse dla McCarricka.
Ostatecznie jednak dochodzenie nie przyniosło konkretnych dowodów. Zeznania nowojorskich biskupów uznano za niewiarygodne, co więcej: duchowny, który miał być świadkiem molestowania, sam został skazany za pedofilię.
Dalej w dokumencie Watykanu poinformowano, że do radykalnej zmiany doszło po tym, jak 6 sierpnia 2000 roku McCarrick - na wiadomość o wątpliwościach co do jego kandydatury na metropolitę Waszyngtonu - napisał list do biskupa Dziwisza, w którym zapewnił o swej niewinności i o tym, że "nigdy nie utrzymywał stosunków seksualnych z żadną osobą".
Jak podaje w raporcie Watykan, Jan Paweł II przeczytał list i był przekonany, że hierarcha mówi prawdę, a zarzuty są bezpodstawne. To wtedy polski papież zalecił, by nazwisko McCarricka przywrócono na listę kandydatów na metropolitę najważniejszej archidiecezji w USA, na którą został potem wybrany.
W dokumencie przytoczone zostały również opinie, które według Watykanu pozwalają zrozumieć kontekst tego czasu, wynikający z osobistych doświadczeń Karola Wojtyły w Polsce, gdzie przez lata - jak przypomniano - był on świadkiem posługiwania się przez komunistyczny reżim fałszywymi oskarżeniami w celu zdyskredytowania księży.
Raport podkreśla również, że do momentu ogłoszenia nominacji McCarricka na arcybiskupa Waszyngtonu żadna jego ofiara - ani dorosła, ani nieletnia - nie zgłosiła się do Stolicy Apostolskiej lub do nuncjatury w USA z zawiadomieniem o jego zachowaniu. Nie informowano o tym również - twierdzi Watykan - w latach jego posługi w amerykańskiej stolicy.
Zaznaczono, że kiedy w 2005 roku pojawiły się zarzuty, już nowy papież Benedykt XVI poprosił o natychmiastową rezygnację metropolity, któremu nieco wcześniej przedłużył kadencję. McCarrick opuścił stanowisko w 2006 roku i przeszedł na emeryturę.
W tym okresie - jak podano w raporcie - do Sekretariatu Stanu napłynęły informacje świadczące o powadze sprawy, ale wciąż nie było udowodnionych zarzutów. Ówczesny sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone przedstawił sprawę Benedyktowi XVI. W związku jednak z brakiem zgłoszeń od nieletnich ofiar i faktem, że dostojnik był już na emeryturze, zapadła decyzja, by nie otwierać wobec niego procesu kanonicznego.
Równocześnie Stolica Apostolska przyznała, że mimo rekomendacji ze strony Kongregacji Biskupów, by kard. McCarrick wycofał się i unikał publicznych wydarzeń, "podróżował po całym globie". Tolerowano wręcz - jak można przeczytać - jego wizyty w różnych krajach.
Raport przyznaje, że początkowo papież Franciszek nie widział potrzeby zmiany postępowania wobec McCarricka. Kiedy jednak dowiedział się o pierwszych zarzutach dot. nadużyć wobec nieletniego, zareagował natychmiast.
W 2018 roku, po pierwszych śledztwach wszczętych ws. stawianych mu zarzutów Theodore McCarrick - który przez lata był jednym z najbardziej wpływowych hierarchów Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych, a w latach 2000-06 arcybiskupem metropolitą Waszyngtonu - zrezygnował z godności kardynała.
Z kolei jego wszczęty w Watykanie proces kanoniczny zakończył się wydaniem w lutym 2019 przez Kongregację Nauki Wiary dekretu, w którym uznano Theodore'a McCarricka za winnego molestowania wobec nieletnich i dorosłych.
Papież Franciszek uznał ten dekret za definitywny i wydalił byłego już kardynała ze stanu kapłańskiego.
Odnosząc się do publikacji raportu, watykański sekretarz stanu kard. Pietro Parolin podkreślił: "Publikujemy raport z bólem z powodu ran, jakie sprawa ta wywołała u ofiar, ich rodzin, w Kościele w Stanach Zjednoczonych, w Kościele powszechnym".