Polarnicy z polskiej stacji polarnej na Spitsbergenie udzielili pomocy poszkodowanym rosyjskim turystom - poinformowała Halina Giżejewska z Zakładu Badań Polarnych i Morskich Instytutu Geofizyki PAN.
W środę po południu rosyjski statek pasażerski "Aleksiej Maryszew" poprosił Polską Stację Polarną w Hornsundzie na Spitsbergenie o pomoc - wynika z relacji przesłanej przez kierownika kolejnej wyprawy na stację, Andrzeja Araźnego. Według niego, rosyjski statek z turystami na pokładzie podpłynął zbyt blisko - na odległość pięciu metrów - do czoła lodowca Hornbreena.
W chwili, gdy pasażerowie robili z pokładu zdjęcia, "lodowiec się ocielił" - od jego czoła oderwały się zwały lodu. Fala podbiła statek, przelała się przez pokład, niosąc ze sobą bryły lodu. Szczęśliwie nikogo nie zmiotła za burtę, ale kilka osób poważnie ucierpiało - straciło przytomność, część doznała złamań kończyn i innych obrażeń.
Polscy polarnicy przygotowali miejsce lądowania, a następnie aktywnie uczestniczyli w bezpiecznym przetransportowaniu rannych na ląd. Wcześniej odebrali telefoniczną informację od Norwegów, że w rejonie Hornsundu zgłoszono prośbę o pomoc medyczną i helikopter ratowniczy.
Na lądzie na poszkodowanych czekała już norweska ekipa ratownicza, która po wstępnym zaopatrzeniu medycznym, odtransportowała rannych do szpitala w Longyearbyen.