Bank Societe Generale zażądał przed sądem w Paryżu, aby ten nakazał byłemu pracownikowi korporacji, maklerowi Jerome'owi Kervielowi, zwrot 4,9 mld euro. Chodzi o wyrównanie strat poniesionych przez bank na początku 2008 roku.
Na Kervielu ciążą zarzuty fałszerstwa, nadużycia zaufania i niedozwolonego wprowadzenia danych informatycznych. Maklerowi grozi pięć lat więzienia, 375 tys. euro grzywny i pokrycie strat poniesionych przez bank.
W 2008 roku bankiem Societe Generale wstrząsnęła afera związana z Kervielem, który przez rok kupił, operując nielegalnie funduszami banku, aktywa za około 50 mld euro - zanim kontrola wewnętrzna wykryła "oszustwo stulecia". Kerviel naraził bank na straty w wysokości około 4,9 mld euro.
Tymczasem specjalna wewnętrzna komisja w banku uznała, że zwierzchnicy maklera nie dopełnili swoich obowiązków dotyczących kontroli prowadzonych przezeń operacji. Według jej raportu, kontrola nie zareagowała na 74 ostrzeżenia wysłane po niedozwolonych operacjach maklera.
Na początku czerwca Kerviel oskarżył swoich przełożonych z banku, że kazali mu podejmować coraz poważniejsze transakcje spekulacyjne, które przynosiły korzyści finansowe. Były makler już w 2008 roku mówił, że jego bankowi zwierzchnicy zdawali sobie sprawę z tego, co robił i tolerowali zawieranie ryzykownych transakcji, dopóki przynosiły one pieniądze.