Śnieżyca Filomena, która od piątku zabiła w Hiszpanii pięć osób oraz doprowadziła do paraliżu komunikacyjnego, zniszczyła kilkaset tysięcy drzew w całym kraju. Największe straty notowane są we wspólnocie autonomicznej Madrytu.
Największe straty w drzewostanach wystąpiły na skutek ataku zimy w środkowej Hiszpanii - głównie w aglomeracji stolicy oraz we wspólnocie autonomicznej Kastylii-La Manchy.
Gazeta, powołując się na dane madryckiego ratusza, oszacowała, że z powodu śnieżycy oraz nagłego spadku temperatur powietrza w stolicy Hiszpanii uszkodzonych zostało całkowicie lub częściowo ponad 150 tys. drzew.
Madryckie władze, wskazując, że uszkodzone z powodu obciążenia śniegiem i lodem zostało niemal co piąte drzewo w stolicy, zastrzegają, że skala zniszczeń może być jeszcze większa. Wyjaśniają, że dotychczas nie skontrolowano jeszcze największych parków miejskich.
Szacunki strat dotyczących zniszczonych drzew są bardzo ograniczone, gdyż konieczne są kontrole w zabytkowych parkach Madrytu, takich jak Retiro czy Casa de Campo. Dopiero po skierowaniu tam specjalistów będziemy mieć pełną skalę szkód wyrządzonych drzewostanom przez żywioł - wyjaśnił w oświadczeniu madrycki ratusz.
Ze statystyk służb obrony cywilnej Hiszpanii wynika, że od piątku na terenie Madrytu doszło do ponad 50 przypadków upadku połamanego drzewa lub jego konarów na pojazd lub budynek mieszkalny.