Rosja i Ukraina podpisały porozumienie, którego efektem ma być przywrócenie dostaw gazu do krajów Europy Środkowej i Południowej. Zanim jednak błękitne paliwo dotrze do odbiorców minie co najmniej kilkadziesiąt godzin. Słowacja, która szacuje, że zapasy mogą jej wystarczyć na tydzień, zapowiedziała wczoraj, że uruchomi reaktor siłowni atomowej w Jaslovskich Bohunicach.
Ta deklaracja słowackiego rządu wzburzyła Unię Europejską. Słowacki rząd naruszy unijne przepisy, jeśli wprowadzi w życie swoją sobotnią decyzję o ponownym uruchomieniu reaktora w elektrowni jądrowej V1 w Jaslovskich Bohunicach - oświadczył rzecznik unijnego komisarza do spraw energii Andrisa Piebalgsa.
Słowacja wyłączyła reaktor pod koniec ubiegłego roku ze względu na akcesyjne zobowiązania wobec Unii Europejskiej. Jednak wobec braku dostaw gazu z Rosji Bratysława postanowiła go ponownie uruchomić. Jesteśmy świadomi, że naruszymy umowę akcesyjną, lecz dzieje się to w czasie kryzysu - stwierdził premier Słowacji Robert Fico. Koszty naruszenia umowy są mniejsze niż straty, jakie wywołałoby załamanie się sieci elektrycznej - podkreślił.
Reaktor ma rozpocząć pracę w ciągu sześciu dni i – jak twierdzi słowacki rząd – pozostanie aktywny do chwili ustabilizowania dostaw gazu. Fico zapewnił, że elektrownia atomowa spełnia wszystkie standardy bezpieczeństwa i została unieruchomiona wyłącznie z przyczyn politycznych.
We wtorek ze względu na brak dostaw gazu z Rosji słowacki rząd wprowadził stan wyjątkowy w gospodarce.