Transportowcy zrzeszeni w Unii Przewoźników Słowacji (UNAS) przerwali blokadę jedynego przejścia granicznego z Ukrainą, przeznaczonego dla ciężarówek. Pozostają jednak w gotowości strajkowej. UNAS blokowała granicę od 1 grudnia w solidarności z polskimi przewoźnikami przeciwko zniesieniu systemu zezwoleń dla ukraińskich transportowców.
UNAS zawiesił blokadę przejścia Vyżne Niemieckie i chce spotkać się z ministrem transportu Słowacji. Jozef Raż jr. uczestniczył w poniedziałek w Brukseli w spotkaniu szefów resortów transportu krajów UE.
Protestujący uznali, że trzeba podjąć rozmowy z Rażem, gdy rokowania na szczeblu unijnym nie przyniosły rezultatu. Celem jest zapewnienie bezproblemowego przejazdu ciężarówek przez granicę.
"Z przyjemnością spotkamy się z ministrem tak szybko, jak to możliwe, gdy przedstawi propozycje i rozwiązania, a jednocześnie skonsultujemy się z naszym polskim partnerem w sprawie dalszych działań" - napisano w komunikacie UNAS.
Wczoraj odbyło się posiedzenie Rady Unii Europejskiej ds. transportu.
Polska postulowała, aby zwołać wspólny komitet ds. transportu Unii Europejskiej i Ukrainy. Unijna komisarz ds. transportu Adina Vălean wyraźnie jednak powiedziała, że nie może być powrotu do zezwoleń dla przewoźników z Ukrainy i zasugerowała, iż komitet się zbierze, ale dopiero po zniesieniu blokad.
Jedynie Polska, Węgry i Słowacja opowiedziały się za zmianą umowy transportowej z 2022 roku, która znosi zezwolenia na przewoźników z Ukrainy. Chodzi o umowę w sprawie transportu drogowego towarów między UE a Ukrainą zawartą w czerwcu 2022 roku i przedłużoną w marcu do czerwca 2024 roku.
Protest na trzech polsko-ukraińskich przejściach granicznych rozpoczął się 6 listopada.
Postulatem protestujących jest między innymi wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla przewoźników ukraińskich oraz ograniczenie ich liczby do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Protest jest zarejestrowany do 3 stycznia.
Dziś w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 Tomasz Borkowski z Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu zapowiedział, że protestujący nie mają zamiaru na razie schodzić z blokad. Dajemy czas naszemu rządowi do czwartku, potem zaostrzymy protest - zapowiedział.