Austriacka prokuratura wznawia śledztwo w sprawie uprowadzenia i więzienia Nataschy Kampusch. Jak tłumaczą prokuratorzy jest zbyt wiele niewiadomych w tej sprawie. Śledczy sprawdzą m.in. wersje jakoby porywaczy było kilku a Natasza nie była jedyną ofiarą Wolfganga Priklopila.
Specjalna komisja powołana przez minister sprawiedliwości Marię Berger stwierdziła, że policja z niewiadomych przyczyn nie poszła śladem zeznań 12-letniej dziewczynki, świadka porwania. Widziała ona nie jednego, lecz dwóch mężczyzn, którzy uprowadzili Nataschę i wciągnęli ją do białej furgonetki. Taką lub podobną furgonetką jeździli Priklopil i jego wspólnik, z którym prowadził małą firmę.
Komisja doszła do wniosku, że gdyby policja nie zlekceważyła tego i innych zeznań, być może Natascha nie spędziłaby ośmiu koszmarnych lat, jakie upłynęły od jej uprowadzenia do ucieczki.
Natascha została uprowadzona w 89 roku w drodze do szkoły. Osiem lat spędziła w bunkrze-więzieniu koło Wiednia. Kiedy udało jej się wydostać jej oprawca rzucił się pod pociąg.