Prokuratura Okręgowa w Szczecinie umorzyła śledztwo w sprawie porodów Polek w niemieckim mieście Schwedt. Śledczy uznali, że kobiety nie odpowiadają za poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Ponadto nie doprowadziły one Narodowego Funduszu Zdrowia do strat w wysokości ponad 2 milionów złotych.
W latach 2004-2007 blisko 400 kobiet z Polski, głównie z województwa zachodniopomorskiego, rodziło dzieci w niemieckiej klinice. Oficjalnie skurcze porodowe spotykały je na zakupach. Jednak rozwiązania w Schwedt były wcześniej planowane i przygotowane.
Polki wybierały tamtejszy szpital, bo miały o wiele lepsze warunki porodu i obsługi. NFZ musiał więc płacić niemieckim kasom chorych 1500 euro za poród, a w przypadku rozwiązań przez cesarskie cięcie nawet 4000 euro. W naszym kraju średni koszt porodu to 1500 zł.
Fundusz poinformował prokuraturę. Jednak śledczy po dwuletnim śledztwie uznali, że Polki nie są winne, a nieprawdę w dokumentach mogli poświadczać jedynie niemieccy lekarze. Czy tak było? Sprawdza to wciąż prokuratura we Frankfurcie nad Odrą. Na koniec tego śledztwa czeka zachodniopomorski oddział NFZ. Nie jest wykluczone, że zwrotu poniesionych kosztów będzie dochodzić w procesach cywilnych. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Grzegorza Hatylaka:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio